Na jaw wychodzą kolejne zbrodnie popełnione przez rosyjską armię. Świadkowie z Buczy opowiadają dziennikarzom, co wydarzyło się w podkijowskiej miejscowości w czasie okupacji. – Niedaleko stąd byli ludzie, którzy byli torturowani. Mieli zasłonięte oczy, związane ręce. Najpierw byli torturowani, a potem zostali zastrzeleni – informują świadkowie.
Kolejne odkrycia i podawane przez dziennikarzy informacje nie pozostawiają wątpliwości co do zbrodni wojennych popełnionych przez Rosjan. BBC informuje, że w wiosce niedaleko Buczy Rosjanie zabili sołtysa, jego żonę i ich syna, a ciała wrzucili do płytkiego grobu.
Świadkowie z samej Buczy opowiadają o tym, co działo się, gdy w mieście byli Rosjanie. – Niedaleko stąd byli ludzie, którzy byli torturowani. Mieli zasłonięte oczy, związane ręce. Najpierw byli torturowani, a potem zostali zastrzeleni. Oni nie zginęli przypadkowo, w wyniku jakiegoś wybuchu, oni zostali celowo zabici. Mówimy o sytuacjach, kiedy mąż jest zabijany na oczach żony – powiedział w rozmowie z portugalską telewizją publiczną Andrij, parafialny ksiądz z Buczy.
Wesprzyj nas już teraz!
Do tej pory w Buczy, w zbiorowych grobach, pochowano co najmniej 280 ciał Ukraińców zabitych przez Rosjan. Ukraińska prokuratura twierdzi, że z rąk rosyjskich żołnierzy zginęło ponad 400 osób.
Zbrodnie w podkijowskich miastach Bucza, Irpień i Hostomel wychodzą na jaw od kilku dni, czyli od czasu, gdy wycofali się stamtąd Rosjanie. Ukraińska prokuratura wszczęła już śledztwo w tej sprawie, ale władze Ukrainy chcą powołania międzynarodowej komisji, która zbadałaby wszystkie przypadki ludobójstwa, jakich mieli dopuścić się Rosjanie.
Źródło: Informacyjna Agencja Radiowa, PolskieRadio24.pl
TK