Czy Francja jest nadal pierworodną córką Kościoła? – zastanawiał się kard. Philippe Barbarin przemawiając 15 kwietnia na forum Akademii Nauk Moralnych i Politycznych w Paryżu. Przybył tam na zaproszenie jej prezesa, Bertranda Collomba w ramach cyklu wykładów o miejscu Francji w świecie.
Arcybiskup Lyonu odniósł się najpierw do słowa „nadal”, sugerującego zmierzch Kościoła we Francji, podając przykłady jego witalności. Choć nie jest ona dostrzegana we Francji, to docenia ją Stolica Apostolska. Np. mobilizacja Kościoła w obliczu projektu ustawy wprowadzającej do prawodawstwa małżeństwa homoseksualne została tam uznana za wzorcową, wobec niezdolności Kościoła w Belgii, Holandii czy Portugalii do wywołania reakcji o równie dużym zasięgu.
Wesprzyj nas już teraz!
Także w kwestii nowej ewangelizacji Kościół we Francji jest umieszczany w światowej czołówce, zaraz po Brazylii. Niedawne kongregacje generalne przygotowujące konklawe pokazały żywe zainteresowanie dla doświadczeń francuskich, zaś przemówienie arcybiskupa Paryża, kard. André Vingt-Trois „było bardzo oczekiwane”.
O ile ze względu na swą „głęboką pobożność, działalność misyjną i zaangażowanie społeczne” Kościół we Francji nie powinien „nie doceniać swej siły”, to jednocześnie nie może „przeceniać swego miejsca”. Tytuł „pierworodnej córki Kościoła”, jak określano Francję, ma już – według niego – znaczenie wyłącznie historyczne. – Jan Paweł II użył go podczas swej pierwszej wizyty we Francji w czerwcu 1980 r., ale nie czynił już do niego aluzji podczas wizyty w 1996 r., choć była zorganizowana w 1500. rocznicę chrztu Choldwiga – zaznaczył kard. Barbarin. Przypomniał jednocześnie, że przed Francją chrześcijaństwo przyjęła Armenia.
Wyliczając francuskich świętych Kościoła, od św. Ireneusza z Lyonu po bł. Karola de Foucauld, przez Joannę d’Arc, Franciszka Salezego i Jana-Marię Vianneya, za o. Herni de Lubakiem wskazał na niezwykłą przeszłość, która jednak nie daje Kościołowi we Francji jakiegoś „szczególnego powołania”. Jest on przede wszystkim Kościołem służby i świadectwa, który odrzuca gallikanizm – „ten grzech pychy” – i ducha rekonkwisty.
W dyskusji po wystąpieniu kardynała akademicy zajmowali się oczywiście kryzysem „chroniącymi” Kościół przed zbyt ofensywną postawą. Coraz mniejsza liczba księży i kryzys powołań kapłańskich, a także nieobecność kardynałów francuskich w nowo powstałej radzie papieża Franciszka ds. reformy kurii rzymskiej, mają chronić Kościół we Francji przed pokusami „triumfalizmu”.
KAI
mat