Czy Kościół może wyświęcać kobiety na kapłanki? Nie, bo sam Jezus Chrystus chciał, aby rola mężczyzn i kobiet była w Kościele inna. Wszyscy są tak samo wartościowi i godni, ale nie są identyczni. Ma to swoje reperkusje zarówno w życiu społecznym, jak i w Kościele. Pisze o tym kard. Walter Brandmüller.
Kardynał Walter Brandmüller, wieloletni przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych, włączył się na portalu Kath.net w trwającą dziś dyskusję o święceniach kapłańskich dla kobiet. Purpurat wyszedł od przypomnienia o warunkach w świecie starożytnym, by wskazać później na wolę Jezusa Chrystusa.
Autor przypomniał, że w świecie Greków i Rzymian funkcjonowały kapłanki; tam było to coś zupełnie normalnego. Inaczej jednak w Izraelu, który, owszem, znał prorokujące kobiety, znał kobiety jako «sędziów» ludu, ale nigdy – jako kapłanki.
Wesprzyj nas już teraz!
Jezus Chrystus, Syn Boży, głęboko przyjaźnił się z Marią i Martą; jednak nie powołał ich do kolegium Apostołów, wybierając do niego tylko mężczyzn. „W ten sposób Jezus Chrystus raz na zawsze nadał swojemu Kościołowi istotę i postać. Nie wydał jednak osądu na temat płci ani też nie uszeregował ich hierarchicznie, wskazując raczej na własny ich charakter” – napisał purpurat.
„Dlatego mężczyzna i kobieta mają – bez żadnych ograniczeń – równą godność i równe prawa. Nie są jednak w żadnej mierze identyczni” – wskazał. Jak przypomniał, fundamentalną różnicę biologiczną między mężczyzną a kobietą można rozpoznać w każdej pojedynczej komórce ludzkiego ciała, a to za sprawą innych chromosomów.
„Tak samo inne jest posłannictwo mężczyzn i kobiet w społeczeństwie oraz naturalnie także w Kościele – nawet jeżeli zaprzeczają temu feministki. Istota i posłannictwo kapłaństwa w Kościele polega na tym, że wyświęcony działa mocą charakteru sakramentalnego in persona Christi, czyli reprezentuje Jezusa Chrystusa. W sensowny sposób może to zrobić tylko wyświęcony mężczyzna, czego w Kościele nigdy nie podważano” – zauważył historyk.
Jest prawdą, wskazał, że świat się zmienia; rozwija także Kościół katolicki. Rozwój jest jednak wydarzeniem organicznym. To, co podlega rozwojowi – pozostaje sobą. Tak jak ziarno, które staje się rośliną, kwiatem i owocem – zawsze jednak w tym procesie zmian pozostaje „sobą”.
Kościół katolicki w swojej dwutysiącletniej Tradycji rozpoznaje wolę swojego Założyciela, Boga-człowieka Jezusa Chrystusa. Tej woli nie może zakwestionować rozwój kulturowy, społeczny i polityczny na świecie.
„Nie chodzi wcale o zdolności, wartość ani godność mężczyzn i kobiet. Chodzi o indywidualność, o misje, której oczekuje Stworzyciel. […] Tak samo jest w przekazywaniu życia – każda płeć ma takie samo znaczenie, ale bynajmniej nie tę samą rolę. Dlatego pozycja mężczyzn i kobiet w społeczeństwie i w Kościele ma tę samą wagę – ale nie jest identyczna” – podkreślił kardynał.
Źródło: Kath.net
Pach