Kardynał Gerhard Müller ostrzegł niemieckich biskupów przed kłanianiem się duchowi czasu. Hierarcha wskazał, że katolicy za Odrą nie mogą samowolnie „korygować” nauczania Stolicy Apostolskiej.
30 stycznia rozpoczęło się we Frankfurcie pierwsze posiedzenie Zgromadzenia Synodalnego. To organ decyzyjny Drogi Synodalnej – procesu rozpoczęto w grudniu 2019 roku, który ma na celu głębokie przeobrażenie życia kościelnego w Niemczech oraz wypracowanie szeregu impulsów do zmian w Kościele powszechnym.
Wesprzyj nas już teraz!
W przededniu tego wydarzenia głos postanowił zabrać były prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerhard Ludwig Müller. Na łamach czasopisma „Welt&Kirche”, dodatku do konserwatywnego dziennika katolickiego „Die Tagespost”, ostrzegł niemieckich biskupów, teologów i świeckich przed kłanianiem się duchowi czasu. Jak podkreślił purpurat, aktualna „rzeczywistość życia” w świecie nie może być traktowana „jako jedno ze źródeł Objawienia”. Według kardynała kościelne synody i sobory nie służą nigdy do „tworzenia nowego Kościoła albo do dopasowywania wiary oraz moralności do aktualnego ducha czasu i dominującego światopoglądu czy stylu życia”.
Hierarcha przypomniał, że władza Kościoła ma ograniczenia – nawet papież wraz ze wszystkimi wierzącymi jest związany Pismem Świętym, Tradycją i dotychczasowym nauczaniem Urzędu Nauczycielskiego. Jest niemożliwe w istotny sposób zmieniać wyznanie Wiary i naukę Kościoła pod płaszczykiem jakiejś „nowej hermeneutyki”. Według purpurata niewłaściwe jest twierdzić, że takie gremium jak niemiecka Droga Synodalna może rościć sobie prawo do bycia prowadzonym przez Ducha Świętego po to, by „zawiesić” albo „na nowo zinterpretować” Tradycję Apostolską czy nieomylne decyzje Magisterium. Kard. Müller zauważył, że Droga Synodalna nie jest nawet żadnym autorytatywnym ciałem kościelnym mającym kompetencje do „rozwijania” katolickiego rozumienia dogmatów i Prawa Bożego.
Według hierarchy swoistym „grzechem pierworodnym” Drogi jest założenie, jakoby w Kościele chodziło przede wszystkim o władzę, którą dzisiaj trzeba w demokratyczny sposób ograniczyć i podzielić. To zwykły „populizm oraz teologiczna ignorancja” – twierdzi kardynał. W istocie, podkreśla, powołaniem biskupów i świeckich jest „służba objawionej Prawdzie i wiecznemu zbawieniu wszystkich, za których Jezus Chrystus złożył Swoje życie na Krzyżu”.
Według purpurata Droga Synodalna powinna zająć się raczej nową ewangelizacją i próbą odpowiedzi na wielkie teologiczne i antropologiczne wyzwania wywołane przez proces dechrystianizacji. Jednak zamiast tego skupia się ona na nowym ujęciu starej agendy z lat 70. ubiegłego wieku, kiedy to w Niemczech debatowano o zniesieniu celibatu, kapłaństwie kobiet, interkomunii z protestantami czy uznani relacji seksualnych utrzymywanych poza małżeństwem. Zdaniem hierarchy Kościół powszechny „nie czeka bynajmniej na eksport bezprzykładnego upadku życia chrześcijańskiego”, a tym właśnie zdają się dziś zajmować Niemcy.
Źródło: die-tagespost.de
Pach