Synod o Synodalności zmieni sposób funkcjonowania Kościoła. Chodzi o eklezjologię Ludu Bożego – a także o rolę kobiet. Jeżeli kobiety czują się dyskryminowane, bo nie mają dostępu do święceń, to trzeba się nad tym zastanowić – mówił kard. Jean Claude Hollerich.
Jean-Claude Hollerich to arcybiskup Luksemburga. Jest relatorem generalnym Synodu o Synodalności oraz członkiem elitarnej Rady Kardynałów, która doradza papieżowi Franciszkowi. O przyszłości Kościoła mówił teraz w obszernym wywiadzie dla magazynu „America”.
Według kardynała Hollericha Synod o Synodalności, a zwłaszcza najnowszy dokument Instrumentum laboris, sięga ponownie po konstytucję dogmatyczną Lumen gentium Soboru Watykańskiego II, by przyjrzeć się potencjalnym konsekwencjom jej nauczania dla dzisiejszego Kościoła.
Wesprzyj nas już teraz!
Luksemburski hierarcha uważa, że choć Kościół ma ten dokument przed oczami, to dotąd działał tak, jakby go w ogóle nie było. Wyraził przy tym zdanie, iż należy teraz wyciągnąć wnioski z nauki, że Lud Boży składa się ze „wszystkich ludzi ochrzczonych”, nawet tych, którzy nie należą do Kościoła Chrystusowego.
Purpurat przekonuje, że sam przeszedł już „nawrócenie synodalne”. Polega to na zmianie zachowania: Wsłuchuję się bardziej w różne gremia, które są w archidiecezji. Nie protestuję od razu, jeżeli ktoś zwraca uwagę na rzeczy odmienne od tych, które są ważne dla mnie, ale pozwalam mówić i w ten sposób odkrywam, że daje to Kościołowi odnowę – powiedział.
– Myślę, że wracamy do oryginalnego Kościoła, do Kościoła pierwotnego. W międzyczasie mieliśmy chrześcijaństwo – stwierdził. Jak wyjaśnił, w minionych wiekach kultura była całkowicie ukształtowana przez Kościół katolicki w Europie, ale to się skończyło – dziś jest raczej tak, jak w pierwszych wiekach, kiedy Kościół musiał konfrontować się z odmiennymi mentalnościami.
Zaznaczył, że kiedyś w Luksemburgu mieszkali niemal sami katolicy. Teraz wielu jest tam imigrantów, są obecne najrozmaitsze religie. – Nie można przypisywać Kościołowi katolickiemu posiadania rozwiązania na wszystkie możliwe problemy. Musimy stać się pokorni, uczyć się od innych, dialogować i zawsze szukać obecności Boga w naszym świecie – mówił.
– Bóg jest obecny w tym świecie. Bóg działa w tym świecie. Mogę odkryć Boga, słuchając. Słuchanie nie jest tylko ćwiczeniem rozumu, jest też ćwiczeniem serca. Słuchanie oznacza, że trzeba najpierw zaakceptować drugą osobę jako równą sobie, w przeciwnym razie nie będzie się w ogóle słuchać. […] Słuchanie oznacza wczucie się w cierpienie tej osoby, w jej nadzieje – wskazał purpurat.
Stwierdził następnie, że synodalność polega na akceptowaniu różnić. Ktoś w Afryce może zupełnie inaczej widzieć jakąś sprawę niż ktoś w Europie, ale to nie oznacza, że stają się dla siebie przeciwnikami, bo jest przecież coś większego, co ich łączy. – Bóg jest zawsze większy niż ludzkie serce czy ludzkie rozumowanie – podkreślił. Według kardynała synodalność ma być drogą do przezwyciężenia polaryzacji w Kościele. – Jeżeli potrafilibyśmy spojrzeć na różnice nie w kategoriach polaryzacji, ale jako na coś, co zbliża nas do zrozumienia kim jest Bóg i jak Bóg działa w świecie, to byłby to wielki zysk – oznajmił.
Podał przykład przyjmowania komunii: niektórzy przyjmują komunię na kolanach i do ust, inni stojąc i na rękę; wszystko to ma być równie dobre, o ile tylko pomaga danej osobie – to osobista pobożność.
Kardynał powiedział też, że najważniejszym zadaniem dla Kościoła jest danie nowego miejsca kobiecie. Stwierdził, że nie wie, czy oznacza to również sakrament święceń. – Jeżeli kobiety czują, że słucha się ich głosu tak samo jak głosu mężczyzn, ale czują jednak, że są dyskryminowane, bo nie mają dostępu do święceń, to trzeba się nad tym zastanowić – powiedział.
Jak wskazał, nie można się godzić z żadną formą lekceważenia kobiet w Kościele. Jeżeli kobiety będą czuć się w Kościele źle, to oznaczać będzie to po prostu wielką klęskę.
Przypomniał też, że papież Franciszek wielokrotnie rozmawiał z kobietami na ten temat, na przykład na spotkaniach Rady Kardynałów. – Uczę się od niego, widząc, jak bardzo jest otwarty, co oznacza w Kościele słuchanie. Myślę, że papież jest całkowicie zdolny do tego, by zmienić swoją opinię. To sprawia, że jest wielki – wskazał.
Źródło: americamagazine.org
Pach
Wielki skandal finansowy w Caritas Luksemburga. Zdefraudowano 61 mln euro. Co na to kard. Hollerich?
Kardynał Hollerich jest zadowolony. A to oznacza: mamy powody do obaw…