W piątek odbywała się w Watykanie konferencja prasowa na temat synodalności. Jeden z dziennikarzy zapytał kardynała Jean-Claude Hollericha, relatora generalnego Synodu, o kwestię homoseksualizmu. Kard. Hollerich sugerował kilkukrotnie, że należy w jego ocenie zmienić nauczanie Kościoła na ten temat. Zapytany na konferencji, czy nawet na synodzie nie trzeba jednak akceptować depozytu wiary, wskazał na… „słuchanie”.
– W pełni wierzę w Tradycję Kościoła. To, co jak myślę, jest w tym procesie ważne, to nie zmiana doktryny. To, co jest ważne, to słuchać – wszystkich, słuchać cierpienia ludzi – stwierdził. – Myślę na przykład o rodzicach, o osobach, które są dotknięte. Nie chodzi o zmianę doktryny, ale o zmianę podejścia. Tak, żeby w Kościele wszyscy mogli czuć się jak w domu – dodał. – Nie popieram żadnej zmiany doktryny. Popieram Kościół, w którym naprawdę wszyscy mogą czuć się chciani. Bycie chcianym nie oznacza, że nie będzie dyskusji. Nie oznacza to, że nie może być różnych opinii. A jednak jeżeli zamkniemy ludziom drzwi, wepchniemy ich w desperację. A tego nie chcemy. […] Ja osobiście jestem otwarty, słucham, nie mam żadnej agendy – zakończył Hollerich.
Jedno z kolejnych pytań zostało zadane przez amerykańską dziennikarkę Diane Montagnę. Chciała wiedzieć, co z katolikami tradycyjnymi i faktem, że są dzisiaj nierzadko wprost wyrzucani z Kościoła.
Wesprzyj nas już teraz!
Kard. Mario Grech, sekretarz Sekretariatu Synodu, w odpowiedzi wskazał na to, że… synod to słuchanie i nikt nie powinien czuć się wykluczony, bo synodalność polega na podróżowaniu razem.
Gdy kardynał został następnie zapytany przez dziennikarza EWTN o Drogę Synodalną w Niemczech, uchylił się od odpowiedzi. Przeczytał przygotowany wcześniej fragment z listu papieża do Kościoła w Niemczech, z którego wynika, że trzeba stawiać ważne pytania, ale nie można tracić z oczu wymiaru Kościoła powszechnego.
Źródło: PCh24.pl
Pach