Kardynał Walter Kasper, liberalny niemiecki hierarcha jeszcze do niedawna zwany nadwornym teologiem papieża, deklaruje, że zachodzi głęboka zgodność pomiędzy ideami papieża Franciszka a niemiecką Drogą Synodalną. Z drugiej strony mówi też, że niektóre idee Drogi są niebezpieczne.
Kard. Walter Kasper w pierwszych latach pontyfikatu Franciszka miał duży wpływ na papieskie decyzje. Doprowadził do ogłoszenia adhortacji Amoris laetitia, która utorowała drogę do udzielania Komunii świętej rozwodnikom i niektórym protestantom, a w dalszej konsekwencji również do… błogosławienia par jednopłciowych. To dzięki nowemu rozumieniu roli ludzkiego sumienia oraz Kasperiańskiej teorii miłosierdzia.
Teraz Kasper odcina się od niemieckiej Drogi Synodalnej, procesu reform, który ma na celu głębokiego przeobrażenie Kościoła katolickiego za Odrą, a w dalszej konsekwencji również i w innych krajach. Według Kaspera proces ten idzie za daleko, bo niektóre jego postulaty mogłyby naruszać jedność w Kościele.
Wesprzyj nas już teraz!
– Papież Franciszek niewątpliwie chce reform – powiedział kardynał w rozmowie z hamburskim tygodnikiem Die Zeit. – Z pewnością może on poprzeć wiele celów niemieckiej Drogi Synodalnej. Przy niektórych powstaje jednak wrażenie, że mogą one zaszkodzić jedności wiary w Kościele powszechnym – stwierdził. Według Kaspera zachodzi duża zgodność między tematyką ważną dla papieża a tym, co porusza Droga Synodalna.
– Wszystkie ważne tematy Drogi Synodalnej są od dawna w jego agendzie: współuczestnictwo świeckich, demontaż klerykalizmu, wspieranie kobiet w posługach Kościoła, przezwyciężenie moralności zakazów, wzmocnienie sumienia, szacunek wobec osób o skłonnościach jednopłciowych, wyjaśnienie nadużyć seksualnych i duchowych, reforma prawa kościelnego i Kurii Rzymskiej – wymieniał purpurat. Według Kaspera zmiany w tych obszarach są realne i możliwe bez przewracania wszystkiego do góry nogami; sama niemiecka Droga Synodalna byłaby jednak zbyt jednostronna.
W styczniu tego roku Kuria Rzymska skierowała do biskupów w Niemczech list, w którym przestrzegła przed działaniami wbrew jedności w Kościele; kardynałowie kurialni, powołując się na aprobatę papieża dla ich działań, wskazali też, że Niemcy nie mają prawa powoływać tak zwanej Rady Synodalnej, nowej instytucji, która przejęłaby faktyczny zarząd nad Kościołem za Odrą. Na list odpowiedział przewodniczący Episkopatu Niemiec, bp Georg Bätzing, wskazując, że Rada Synodalna powinna powstać i będzie jakoby zgodna z prawem kościelnym; zapewnił przy tym, że biskupi wezmą pod uwagę zastrzeżenia Watykanu, on sam czeka jednak na jakieś spotkanie w Rzymie, które pozwoli wyjaśnić sporne kwestie.
Problem w tym, że Rada Synodalna to tylko jeden z problemów – i trudno do końca zrozumieć, dlaczego Stolica Apostolska zajmuje się tak ostro tylko tym tematem. Niemiecka Droga Synodalna propaguje bowiem także liczne wprost doktrynalne błędy, jak na przykład… błogosławienie par jednopłciowych czy przyjęcie teorii transgender jako nowego klucza antropologii chrześcijańskiej. Tutaj odpowiedzi z Watykanu jednak nie ma.
Źródła: Katholisch.de, PCh24.pl
Pach