Kard. Gerhard Müller przyznał, że obecna sytuacja w niemieckim Kościele, przypomina „godzinę wielkiej tragedii”. Hierarcha podkreślił, że to konsekwencja tzw. niemieckiej drogi synodalnej i jej kształtu, który został obrany przez tamtejszych biskupów.
Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary udzielił wywiadu katolickiemu tygodnikowi „Tagespost”. W rozmowie opisał kondycję niemieckiego Kościoła, który po propozycja przedstawionych w ramach tzw. drogi synodalnej, może zmierzać do przyjęcia zasad niezgodnych z doktryną Kościoła. Mowa tu m.in. o błogosławieniu par jednopłciowych.
Zdaniem niemieckiego purpurata władze w Watykanie od początku nie doceniały całego procesu i zjawiska, które określił jako „furor teutonicus”. Przypomniał, że podczas Reformacji Rzym był częściowo odpowiedzialny za apostazję dużej części Kościoła katolickiego w całej północnej Europie, nie robiąc nic lub podejmując działania spóźnione.
Wesprzyj nas już teraz!
„Najbardziej godne ubolewania jest to, że w tym wypadku kompetentne władze nie oceniają realnie warunków niemieckich i nie spełniają swojej odpowiedzialności wystarczająco energicznie, aby być wieczną zasadą i fundamentem jedności Kościoła w objawionej prawdzie Chrystusa” – zaznaczył.
Kardynał Müller surowo osądził również ceremonię błogosławieństw dla par tej samej płci, o których zadecydowała droga synodalna w Niemczech. Zaznaczył, że decyzja ta jest „nieważna i heretycka w treści”, ponieważ wyraźnie „przeczy objawionemu rozumieniu małżeństwa, a także naturalnej, opartej na rozumie antropologii”.
Odnosząc się do procesu synodalnego Kościoła powszechnego przypomniał, że synodalność jest zakotwiczona w praktyce Kościoła. Teraz wyabstrahowane pojęcie synodalności czyni się zasadą Kościoła. Mówi się wtedy o Kościele synodalnym. Podkreślił, że w wyznaniu wiary określamy Kościół jako jeden, święty, katolicki, apostolski i cech tych nie można po prostu arbitralnie mnożyć. Jego zdaniem „wrogiego przejęcia” synodalności dokonują biskupi i teologowie, „którzy nie uznają już podstawowych zasad wiary katolickiej”.
Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary zaznaczył, że błąd nastąpił na początku niemieckiej drogi synodalnej: „Mianowicie wtedy, gdy wyraźnie stwierdzono, że decyzje uczestników synodu są ważne nawet wtedy, gdy naruszają treść wiary katolickiej”.
„W sensie świeckim było to naruszenie konstytucji. Formalnie ciało synodalne nie działa w ogóle na poziomie Magisterium, a po drugie pewna część konferencji biskupów nie może reprezentować całego Magisterium Kościoła katolickiego” – tłumaczy kardynał Gerhard Ludwig Müller.
Źródło: KAI
Oprac. WMa