Gwinejski kardynał mocno skrytykował ideologię LGBT, która dzisiaj przejmuje kontrolę nad rządami państw i ośrodkami edukacyjnymi, jednak jej początków upatruje w szeroko podzielanej i przyjętej przez Zachód mentalności antykoncepcyjnej.
„Destrukcja seksualnej tożsamości, zwanej często teorii gender (…) może być rozumiana jako antropologiczna konsekwencja praktycznej mutacji” – kard. Robert Sarah mówił zgromadzonym podczas kongresu hiszpańskich katolików na uniwersytecie San Pablo w Madrycie.
Wesprzyj nas już teraz!
Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego nie miał wątpliwości, że początków gender można szukać w połowie XX w., kiedy na szeroką skalę w społeczeństwach Zachodu rozpowszechniła się tzw. mentalność antykoncepcyjna. Nowe podejście stanowiło pokłosie wynalezienia pigułki antykoncepcyjnej.
„Pierwszy ślad wiedzie do kobiet (…) tak naprawdę, mentalność antykoncepcyjna rozpowszechniona mocno po 1950 r. umożliwiła głęboki rozdział pomiędzy kobietą a jej ciałem, rozdział, który radykalnie wpłynął na rozumienie ludzkiej seksualności, małżeństwa, rodzicielstwa i oczywiście wychowania” – przekonywał.
Jako podsumowanie takiego myślenia podał zdanie francuskiej feministki Simone de Beauvoir: „nie rodzisz się kobietą, ale się nią stajesz”. Pigułka antykoncepcyjna w jej rozumieniu „wyzwoliła” kobietę od dotychczasowych ról; matki, żony, wychowawczyni itd., uważanych przez de Beauvoir za wyraz opresji mężczyzn nad kobietami.
Następnie kardynał wykazał jak takie podejście redukuje akt małżeński – lub w ogóle akt seksualny jedynie do chwilowej przyjemności, odzierając go z celowości jakim jest przekazanie życia i wyrażenie w tym woli Bożej. „Skoro seksualności nie upatruje się już w kategorii przekazania życia, to tak samo nie można mówić o homoseksualizmie jak o wypaczeniu, lub obiektywnym i perwersyjnym nieuporządkowaniu” – podkreśla.
Z tego już prosta droga do narzucania w imię tolerancji i akceptacji niezgodnego z zamysłem Bożym stylu życia. Część walki o „antropologiczne odwrócenie” zaczyna się już w szkołach. Dla LGBT bowiem – przekonuje kardynał – nie chodzi już o tolerancję i akceptację, ale „narzucenie nowej koncepcji istoty ludzkiej” i oraz stworzenie „nowego człowieka”.
„Niewinnymi ofiarami stają się głównie dzieci, których zafascynowani libertariańskimi sloganami i zauroczeni śpiewem tymczasowych syren rodzice, nie wspierają autentycznego wzrostu osoby ludzkiej i formacji ich pociągu seksualnego. Wszystkie te presupozycje i błędne koncepcje wolności, rozumiane są jako uleganie bez żadnych ograniczeń swoim wszystkim pragnieniom. Jak dalekie są one od prawdziwej wolności, którą jest realizacja powołania człowieka używającego wolnej woli do wybierania prawdy i wybrania swojego prawdziwego dobra” – konkludował.
Źródło: lifesitenews.com
PR