„Interwencje magisterium dotyczące rodziny musimy odczytywać w świetle adhortacji Amoris Laetitia, tak jak Sobór Nicejski odczytujemy w świetle Soboru Konstantynopolitańskiego, a Pierwszy Sobór Watykański w świetle Drugiego Soboru Watykańskiego” – stwierdził kard. Christoph Schönborn OP w trakcie wywiadu udzielonego jezuicie, o. Antonio Spadaro.
Kardynał Christoph Schönborn OP przedstawił pożądany przez niego sposób interpretacji „Amoris Laetitia”. Według hierarchy, całe dotychczasowe nauczanie dotyczące małżeństwa i rodziny postrzegane powinno być w świetle adhortacji posynodalnej. Przeciwną ocenę sytuacji zaprezentował niedawno kard. Raymond Burke, tłumacząc, że dokument ten należy do Magisterium i powinien być interpretowany, ale w świetle dotychczasowych wypowiedzi Kościoła.
Wesprzyj nas już teraz!
Na czym – według kard. Schönborna – polega zasadnicza wartość dokumentu posynodalnego? Na wskazaniu na miłosierdzie. Według hierarchy nie sposób dalej polegać na dotychczasowych rozróżnieniach. – Franciszek mówi o rzeczywistości, która dotyczy nas wszystkich: jesteśmy pielgrzymami. Wszyscy jesteśmy poddani grzechowi, wszyscy potrzebujemy miłosierdzia – stwierdził austriacki purpurat.
Kard. Schönborn odniósł się do kwestii relacji między doktryną a praktyką Kościoła, twierdząc, ze rozwiązaniem jest zawsze „miłosierdzie”. – Co do zasady, doktryna małżeństwa i sakramentów jest jasna. (…) Odnośnie dyscypliny papież bierze jednak pod uwagę wiele różnych konkretnych sytuacji i potwierdza, że nikt nie powinien oczekiwać nowych ogólnych norm o charakterze kanonicznym, które można byłoby stosować we wszystkich przypadkach – stwierdził arcybiskup Wiednia. – Papież, dzięki rozeznaniu na forum wewnętrznym, otwiera drzwi dla szerszego zrozumienia różnych sytuacji – podkreślił kardynał. Jak zauważa Michael Kant, hierarcha pominął przy tym jedną, dość istotną sytuację: niektórych obiektywnych sytuacji życiowych nie sposób pogodzić z katolicką moralnością. Rozeznanie na „forum wewnętrznym” niczego tu nie zmienia.
Kard. Schönborn, pytany, czy adhortacja stanowi przykład „ewolucji” magisterium, udzielił następującej odpowiedzi: – Franciszek postawił ważny krok na drodze wyjaśniania czegoś, co w „Familiaris Consortio” było niedopowiedziane w odniesieniu do więzi istniejącej między obiektywnością grzechu a życiem łaski przed Bogiem i jego Kościołem. Hierarcha po raz kolejny przywołał opinię papieża, twierdząc, że „ogólna norma jest bardzo jasna, tak, jak jasne jest to, że w sposób wystarczający nie odnosi się ona do wszystkich przypadków”.
– Papież zaprasza nas do tego, by spoglądać nie tylko na zewnętrzne uwarunkowania, (…) ale do zadawania samym sobie pytania, czy pragniemy przebaczenia z nastawieniem umożliwiającym lepszą odpowiedź na uświęcającą dynamikę łaski – stwierdził kardynał w rozmowie z o. Spadaro. – W niektórych przypadkach jest więc rzeczą możliwą przyjmowanie pomocy sakramentalnej przez osoby znajdujące się obiektywnie w sytuacji grzechu – powiedział hierarcha. Nie chodzi w tym przypadku o osoby, które w związku pozamałżeńskim żyją we wstrzemięźliwości seksualnej. Dopytywany o to, czy chodzi o osoby, którym „obiektywnie” nie udaje się „realizować koncepcji małżeństwa”, kardynał Schönborn odpowiada: – Tak! Oczywiście!
A jednak, przestroga przestroga pozostawiona nam przez św. Pawła nie pozostawia wątpliwości: kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło (Kor 1 11, 27-30).
Źródło: Lifesitenews.com
mat