Katolicy w Chinach nie mogą zawierać zgniłych kompromisów z komunistami. Niestety, wielkie obawy budzi obecna polityka Stolicy Apostolskiej. Do pojednania nie dojdzie szybko – uważa chiński kardynał Józef Zen Ze-kiun.
Kardynał Józef Zen Ze-kiun, emerytowany biskup Hongkongu, gościł 13 maja w niemieckim Kevelaer na zaproszenie organizacji „Kościół w potrzebie”. W rozmowie z Bertholdem Pelsterem krytycznie odniósł się do dialogu Watykanu z Państwem Środka, podkreślając, że Kościół nie może zawierać żadnych fałszywych kompromisów.
Wesprzyj nas już teraz!
Oceniając stan państwa chińskiego kardynał powiedział, że Pekin nie traktuje dziś poważnie ideologii komunistycznej. Chodzi wyłącznie o imperializm i wymuszenie maksymalnego posłuszeństwa wobec władzy. Komunizm jest po prostu jednym z narzędzi realizowania tych zamiarów. Na niebywałą skalę krzewi się ponadto korupcja, także w szeregach rządzącej partii. Gdy chodzi o przestrzeganie praw człowieka, nie ma widoków na poprawę. Także obecny prezydent Xi Jinping zawiódł zdaniem kardynała wszystkie pokładane w nim w tym obszarze nadzieje.
Gdy idzie o Kościół katolicki w Chinach, to sytuacja jest w ocenie emerytowanego biskupa Hongkongu bardzo poważna – i to nie tylko z winy Pekinu, „ale także przez obecną politykę Stolicy Apostolskiej”, mówił kardynał. – Niektórzy przedstawiciele w Watykanie są przekonani, że już wkrótce dojdzie do pojednania między oboma skrzydłami Kościoła katolickiego, a więc oficjalnym kościołem państwowym i Kościołem podziemnym. Papież Benedykt w roku 2007 w swoim liście do katolików w Chinach pisał o pojednaniu, ale miał na myśli przede wszystkim pojednanie duchowe. Czeka nas jeszcze długa droga! – stwierdził.
– Nie możemy wymagać od katolików Kościoła podziemnego, wiernych papieżowi, przyłączania się do kościoła państwowego, który całkowicie odrzuca jakiekolwiek zagraniczne wpływy. Taka niezależność przeczy wierze katolickiej! – tłumaczył dalej.
Hierarcha przyznał, że rozmowy prowadzone między Watykanem a Pekinem są tajne i nawet on niewiele wie na ich temat. Wydaje się jednak, że są poważne powody do niepokoju. – Obawiam się, że rozmowy idą w złym kierunku, zwłaszcza gdy chodzi o wybór i mianowanie biskupów. […] Moim zdaniem kierownictwo państwa nie zaakceptuje żadnego innego ich wyniku, jak tylko całkowitego poddania Kościoła partii komunistycznej – powiedział.
Purpurat był pytany, czy przyłącza się do oceny Watykanu, według którego w Chinach jest tylko jeden Kościół katolicki, ale bardzo podzielony. Kard. Zen odparł, że kiedyś myślał podobne, ale dziś ma duże wątpliwości. – W kościele państwowym obserwuję rozpowszechniony oportunizm. Zbyt wielu ulega materialistycznym pokusom, które urzędy państwowe oferują każdemu, kto skłoni się przed ich władzą. Wygody materialne skłaniają ich do okazywania większej lojalności wobec władzy państwa niż wobec uniwersalnego Kościoła katolickiego. Biskupi w kościele państwowym są nielegalnie wyświęcani, słysząc obietnice: Nie obawiajcie się! Prędzej czy później Watykan was uzna. Taka sytuacja jest nie do utrzymania! – ocenił chiński hierarcha.
Jak podkreślił, katolicy nie mogą wchodzić w zgniłe kompromisy z władzą komunistyczną, chcąc zachować zdolność do budowy nowych Chin po upadku komunizmu, jeżeli kiedyś do niego dojdzie.
Kardynał powiedział też, że chińscy komuniści boją się Matki Bożej Fatimskiej w związku z wyraźnym napiętnowaniem tej bezbożnej ideologii w objawieniach. Gdy przywozi się do Chin zza granicy różne wizerunki maryjne, władze nie mają zasadniczo nic przeciwko; zakazane są jedynie wizerunki Matki Bożej Fatimskiej.
Pach
Źródło: Kath.net