Kardynał Walter Brandmüller zdecydowanie skrytykował obecną formę konsystorzy. Purpurat chciał wygłosić na ostatnim z nich przemówienie, na co mu jednak nie pozwolono. Opublikował jego treść na blogu watykanisty Sandro Magistra, Settimo Cielo.
Na zakończonym właśnie konsystorzu kardynałowie nie mieli możliwości nie tylko swobodnego zabierania głosu, ale ograniczona została nawet dyskusja pomiędzy nimi samymi. Papież podzielił kardynałów na grupy językowe, w ten sposób uniemożliwiając im pełną interakcję, pisze Sandro Magister.
Kardynał Walter Brandmüller, 93-letni historyk Kościoła, chciał wypowiedzieć na konsystorzu kilka uwag na temat relacji kardynałów z papieżem oraz zadań, jakie przyświecają Kolegium Kardynalskiemu. Nie pozwolono mu jednak na to, bo nie przewidywała tego przyjęta forma konsystorza. Dlatego opublikował treść niewygłoszonego wystąpienia na blogu Sandro Magistra.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przypomniał, Kodeks Prawa Kanonicznego wskazuje, że zadaniem kardynałów jest wspieranie papieża, jak mówi paragraf 349: „Ponadto kardynałowie są do dyspozycji Papieża, czy to działając kolegialnie, gdy są zwoływani razem dla rozważenia ważniejszych spraw, czy też pojedynczo, mianowicie przez wykonywanie różnych urzędów, świadcząc pomoc Biskupowi Rzymskiemu, zwłaszcza w codziennej trosce o Kościół powszechny”. Jak dodaje z kolei kanon 353, wspierają papieża zwłaszcza poprzez kolegialne działanie w ramach konsystorza.
Według purpurata w dawnych czasach funkcja kardynałów wyrażała się przede wszystkim poprzez ich obowiązek otwartego wyrażania poglądów, swoistej szczerości, do której zresztą namawia również papież Franciszek, wzywając do parresia – otwartości w mówieniu.
Zdaniem kardynała Brandmüllera obecnie jednak ta zasada szczerości została zastąpiona przez „dziwne milczenie”. Na konsystorzach, które były zwoływane, nie sposób było zabrać głosu w sposób uporządkowany. „Nigdy nie było debaty, wymiany argumentów na jakiś temat” – wskazał. „Mówiąc krótko przez ostatnie osiem lat konsystorze kończyły się bez jakiejkolwiek formy dialogu” – dodał.
Purpurat skrytykował też postępowanie Benedykta XVI. Jak napisał, gdy Celestyn V w 1294 chciał zrezygnować z papiestwa, zrobił to po bardzo intensywnych rozmowach ze swoimi elektorami. Benedykt XVI tymczasem ogłosił abdykację nie mówiąc wcześniej niczego kardynałom, którzy go wybrali.
Kardynał zauważył ponadto, że od czasów Pawła VI Kolegium Kardynalskie mocno się rozrosło, a efektem tego jest fakt odznaczania purpurą kardynalską osób bez żadnego doświadczenia w Kurii Rzymskiej, co wiąże się też z nieznajomością problemów dotyczących zarządzania Kościołem powszechnym.
„To wszystko ma poważne konsekwencje w chwili, w której kardynałowie z peryferii zostają wezwani do wyboru nowego papieża. Wielu jeżeli nie większość elektorów nie zna się nawzajem. […] Jest oczywiste, że ta sytuacja ułatwia działanie grupom czy środowiskom kardynałów na rzecz faworyzowania jednego z ich kandydatów. Nie można tu wykluczyć niebezpieczeństwa symonii w jej różnych formach” – zaznaczył.
Według Brandmüllera należałoby w efekcie ograniczyć grupę kardynałów-elektorów na konklawe do tych tylko, którzy rezydują w Rzymie.
Kardynał Brandmüller jest jednym z sygnatariuszy słynnych dubiów do papieża Franciszka w sprawie Amoris laetitia, na które papież jednak nigdy nie odpowiedział.
Źródło: http://magister.blogautore.espresso.repubblica.it
Pach