8 września 2022

Kardynał Burke zastąpi papieża Franciszka? Kratiuk, Chmielewski i Lisicki w programie „Ja, Katolik. Ekstra”

(fot. Wikipedia/Flickr)

Kto będzie następnym papieżem? Czy jest możliwe, że zostanie nim kardynał Raymond Leo Burke? I jak to możliwe, że papież toleruje wokół siebie ludzi, którzy wspierają legalność aborcji? O tym, a także o synodzie o synodalności, rozmawiali w programie Krystiana Kratiuka „Ja, Katolik. Ekstra” Paweł Lisicki i Paweł Chmielewski.

Rozmowa rozpoczęła się od osoby abp. Vincenzo Paglii, przewodniczącego Papieskiej Akademii Życia, który uznał ostatnio aborcję za „fundament życia społecznego” we Włoszech. Red. Krystian Kratiuk pytał, jak to możliwe, że papież Franciszek otacza się takimi ludźmi, choć tyle razy mówił, że „aborcja jest jak wynajęcie płatnego zabójcy”.

Myślę, że papież Franciszek nieustannie uprawia politykę – odparł Paweł Lisicki. – Żeby uprawiać politykę, musi grać na różnych skrzydłach w obrębie Kościoła i takie wypowiedzi są rzucane od czasu do czasu dla ludzi o bardziej konserwatywnym czy tradycyjnym podejściu. […] One nie mają żadnego znaczenia, a to wynika z gnostyckiego podziału w myśli papieża Franciszka między tym, co jest obowiązującym prawem, a tym co jest jednostkową moralnością. To jest zaprzeczenie całej nauki i doktryny Kościoła. Ten sposób myślenia zalągł się w Kościele od lat 60., a papież Franciszek jest tego wyjątkowo wyrazistym przedstawicielem – powiedział.

Wesprzyj nas już teraz!

W jego ocenie Franciszek uważa, że „aborcja jest zła, bo jest zła prywatnie”, ale „państwo i prawo stanowione nie mają z tym nic wspólnego”. – Dlatego papież może potępiać aborcję jako taką, a jednocześnie uważa, że Kościół nie ma prawa potępiać ustaw, które ją zezwalają czy promują – stwierdził. Jak wskazał, Kościół zawsze nauczał, że prawo stanowione musi opierać się na prawie naturalnym.

Paweł Chmielewski wskazał, że abp Paglia może spać spokojne, bo, po pierwsze, realizuje przecież polityczną agendę Franciszka, po drugie, ma jeszcze najwyraźniej zlecone zadanie wyłamania nauczania na temat antykoncepcji, po trzecie, ma 77 lat, więc emerytura już niedługo.

Redaktor PCh24.pl odniósł się też do postawy Franciszka wobec aborcji.

Według papieża Franciszka, zgodnie z nauczaniem wyrażonym w Amoris laetitia, nie ma czynów wewnętrznie złych. Wszystko zależy od kontekstu. Dlatego zostali dopuszczeni do Komunii świętej rozwodnicy w nowych związkach, bo rozwód to nie jest już jakoby czyn sam w sobie zły. Podobnie jest z aborcją. Domniemywam, że przekonaniu Franciszka są takie sytuacje, w których kobiecie jest tak ciężko, że jest wręcz zmuszana do dokonania aborcji – i gdyby prawo tego zakazywało, to byłoby to swoiste „rzucanie kamieniem” czy „prawniczy faryzeizm”, o czym lubi mówić papież – powiedział Paweł Chmielewski.

Zwrócił też uwagę na zagadnienie współpracy na rzecz globalizmu.

Poza tym kwestia jest aborcji jest tym, co dzieli wspólnotę świata. Papież dąży do budowy jednego światowego rządu w jakiejś formie. Różne urzędy kurialne bardzo mocno angażują się na rzecz globalizmu, a prawo do aborcji jest dzisiaj elementem globalistycznego konsensusu. Gdyby teraz papież Franciszek podważał prawo do aborcji to tym samym podważałby pewne podstawy tego globalnego rządu światowego, tego konsensusu na którym ten rząd może wyrosnąć. Nie robi tego, bo to jest jego priorytet. Nie będzie walczył z aborcją, bo wtedy otworzy niepotrzebny front – stwierdził.

W dalszej części programu rozmowa dotyczyła synodu o synodalności. Red. Krystian Kratiuk pytał, jak ocenić polską syntezę synodalną i czego spodziewać się po dalszych etapach procesu synodalnego.

Polska synteza synodalna będzie elementem budowania konsensusu co do przyszłości Kościoła najpierw w Europie tylko, a później już na całym świecie – powiedział Paweł Chmielewski. – To co było, jak sądzę, pewnym zadaniem dla polskich uczestników prac synodalnych, to próba ekstrapolowania polskiego doświadczenia na cały Kościół powszechny. Tego jednak w Polsce zabrakło. Polski proces synodalny był skupiony na niesnaskach między wiernymi a księżmi. To wszystko zamykało się w obrębie parafii. Z oczywistych przyczyn nie zostanie to uwzględnione, bo ani w Europie ani na świecie nikogo nie obchodzi jak Polacy kształtują sobie we własnych parafiach relacje między kapłanami a świeckimi. Może to zostać użyte wyłącznie w kierunku rewolucyjnym, bo skoro w Polsce świeccy i duchowni się kłócą, to znaczy, że coś jest tam nie tak, a Polska jest przykładem „dawnego katolicyzmu”, więc można wskazać, że to nie działa i trzeba to zmienić – dodał, wskazując, że wszędzie w Europie pojawia się cały zestaw postulatów rewolucyjnych tak, jak zaproponowała je niemiecka Droga Synodalna.

Paweł Lisicki wskazał, że od samego początku głosił swoje désintéressement procesem synodalnym i uważał, że idea jest chora, bezsensowna i absurdalna, a jeśli ma jakikolwiek realny sens, to żeby udawać, poprzez gromadzenie rzekomo oddolnych głosów, przewrotu z góry. W jego ocenie widać dziś, że tak się rzeczywiście dzieje.

To są postulaty całkowicie niekatolickie – powiedział o pomysłach zgłaszanych w ramach konsultacji synodalnych w Europie. – Gdybyśmy usłyszeli o nich jeszcze kilka lat temu, to pomyślelibyśmy, że ktoś zwariował. Jak to, to będą teraz księża błogosławili pary homoseksualne? […] Czy to się nazywa synod czy jakkolwiek inaczej, to nie ma żadnego znaczenia. Pozostaje to w jaskrawej sprzeczności z niezmienną doktryną Kościoła i ze wszystkim tym, co Kościół przekazał. Jest pytanie, co z biskupami i księżmi, którzy uznają te postulaty i je wprowadzają, nadal będą biskupami i księżmi? Czy jeżeli biskup błogosławi w jakimś kościele parę homoseksualnym, to ten kościół nie jest przez to profanowany? Czy on sam nie uczestnicy w akcie profanacji? – pytał Paweł Lisicki.

Według Pawła Chmielewskiego synod może skończyć się globalnie narzuceniem Kościołowi pewnego klimatu „demokratycznego” czy ludowego wsparcia dla Rewolucji. – Poszczególni biskupi i księża będą mogli powoływać się na synodalnego „ducha”, żeby niezależnie od nauczania Kościoła wprowadzać swoje zmiany – powiedział.

Zdaniem Pawła Lisickiego takie ujęcie rzecz byłoby jednak oparte na fałszu i kłamstwie.

To jest jedno wielkie kłamstwo, to jest właśnie ten gnostycki podział w mentalności papieża i niektórych jego poprzedników – powiedział Paweł Lisicki. – Duszpasterstwo też jest doktryną. Nie mogę sobie swobodnie mówić, że będę błogosławił homoseksualistów, ale jednocześnie twierdzić, że oni nie są małżeństwem. To, jak się coś wyraża, musi odpowiadać treści. To jest katolicyzm. Gnoza polegała na tym, że jest jakiś nieograniczony całkowicie Bóg, ale kompletnie nie wiemy, jak on się przejawia, nie jesteśmy tego w stanie ustalić. To w tę samą stronę zaczyna zmierzać w wielu wspólnotach katolickich. Wtedy doktryna jest niepotrzebna, skoro nie ma żadnego wpływu na rzeczywistość – ocenił.

Następnie red. Krystian Kratiuk pytał o perspektywy na wybór nowego papieża. Odwołał się do publikacji w „The Catholic Herald”, gdzie opisano jako jednego z papabile kardynała Raymonda Leo Burke’a.

Według Pawła Chmielewskiego wybór kardynała Burke’a jest dość fantastyczny, bo profil Kolegium Kardynalskiego jest dziś zupełnie inny. Wielu kardynałów będzie tylko pionkami w rękach prawdziwych macherów, którzy będą wskazywać, kto ma papieżem zostać. Nawet jeżeli następca papieża Franciszka nie będzie tak gorliwym rewolucjonistą jak on, to będzie przecież kontynuował kurs wyznaczony przez Pawła VI, a kontynuowany przez Jana Pawła II i Benedykta XVI, uznał publicysta PCh24.pl.

Zdaniem Pawła Lisickiego do Piusa XII w Kościele mogła istnieć różnica polityczna między papieżami; papieże mogli na przykład jak Leon XIII i Pius X inaczej patrzeć na stosunki dyplomatyczne Watykanu z Republiką Francuską. Papieże mogli mieć inne poglądy dotyczące kwestii społecznych, politycznych, ekonomicznych. – Jednak to, co znamionowało wszystkich papieży do Piusa XII włącznie, jak i konklawe, które ich wybierało, to przekonanie o istnieniu nienaruszalnej doktryny i Tradycji Kościoła. Nie było co do tego realnego sporu. […] Różnica rozpoczęła się wraz z Janem XXIII, wówczas nastąpił bardzo istotny spór dotyczący samej doktryny Kościoła. Po jego krótkim pontyfikacie odbyło się ostatnie konklawe, które mogłoby doprowadzać do wyboru papieża mogącego odejść od tego, co można by uznać za ideę Soboru Watykańskiego II. Został jednak wybrany Paweł VI. Mamy od tego czasu do czynienia ze sporem w obrębie tej samej grupy – jedni idą wolniej, a inni pędzą bez opamiętania przed siebie – stwierdził Paweł Lisicki.

Więcej w nagraniu.

Źródło: PCh24 TV

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 351 zł cel: 500 000 zł
6%
wybierz kwotę:
Wspieram