Choć większość mediów donoszących o śmierci włoskiego kardynała Carlo Caffarry niemal całkowicie skupiło się na podkreślaniu, iż był on jednym z czterech kardynałów od „dubia”, którzy zakwestionowali adhortację Franciszka Amoris laetita, to hierarcha – jak wskazuje John Allen z portalu Crux – był zdecydowanie kimś więcej. Według wielu uosabiał odwieczny geniusz katolicyzmu, dając konkretne i proste odpowiedzi na najbardziej zawiłe kwestie bioetyczne.
Kardynał Carlo Caffarra był przede wszystkim ekspertem w dziedzinie teologii moralnej i bioetyki oraz znaczącą postacią w Kościele katolickim przez ostatnie pół wieku. Zmarł w Bolonii, mieście, w którym pełnił posługę arcybiskupią od 2003 do 2015 r.
Wesprzyj nas już teraz!
W wielu relacjach medialnych hierarchę przedstawiano jako jednego z duchownych, który wystosował „dubia” , domagając się od papieża odpowiedzi „tak” lub „nie” na poważne wątpliwości moralne, jakie zrodziły się w związku z publikacją – po zakończeniu Synodu o Rodzinie – dokumentu Amoris laetita.
Allen wspomina, że poznał zmarłego duchownego pod koniec lat 90., kiedy był jeszcze arcybiskupem Ferrara-Comacchio we Włoszech. Już wtedy założył i szefował Papieskiemu Instytutowi Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną na Rzymskim Uniwersytecie Laterańskim. I już wtedy był „kluczowym głosem zarówno w Watykanie, jak i wśród włoskich biskupów, wypowiadając się praktycznie w każdej problematycznej kwestii bioetycznej”.
Publicysta podkreśla, że od tego czasu zawsze, gdy kard. Caffarra był w mieście przysłuchiwał się jego wypowiedziom i sporo się uczył.
Włoski hierarcha był jednym z intelektualistów, który – jak mawiał papież Jan Paweł II – prowadził zdecydowaną i epokową walką z „kulturą śmierci”, rozpowszechnioną w szczególności na Zachodzie, Był bohaterem środowisk pro life i pogromcą liberalnych kręgów w Kościele.
Publicysta „Crux Magazine” wspomina, że kilkakrotnie rozmawiał z kardynałem i te rozmowy nie były przyjemnym doświadczeniem, jeśli się do nich dobrze nie przygotował. Hierarcha po prostu okazywał zniecierpliwienie wobec dziennikarzy, zadających głupie pytania. Ale jak wspomina Allen motywowało go to do zgłębiania danych tematów i dokształcania się.
Autor tekstu o kardynale napisał też, że z drugiej strony włoski duchowny potrafił zaskoczyć humorem. W każdym razie Caffarra był wymarzonym interlokutorem dla dociekliwych dziennikarzy. Nigdy nie zbywał trudnych pytań i nigdy nie odpowiadał wymijająco. Nie zabiegał o popularność jak inni duchowni. Zawsze mówił prawdę w prosty i zrozumiały sposób, wyjaśniając nauczanie Kościoła.
W tym czasie, gdy coraz więcej duchownych przekonywało, że trzeba zezwolić na stosowanie prezerwatyw w krajach dotkniętych AIDS, kard. Caffara zdecydowanie potępił takie stanowisko. Stwierdził krótko, że szkoda moralna spowodowana wskutek stosowania sztucznej antykoncepcji jest większa aniżeli fizyczna krzywda wyrządzona przez chorobę. Powiedział też, że urzędnicy państwowi, którzy popierają tak zwane małżeństwo homoseksualne, nie mogą już uważać się za katolików.
Szczególnie dla Włochów kard. Caffarra był postacią polaryzującą i przez niektórych demonizowaną – pisze Allen. Nie był lubiany przez środowisko progresywnych prałatów, jak choćby przez jezuitę Carlo Maria Martini czy jego następcę w Mediolanie, kardynała Diogini Tettamanzi, również eksperta w dziedzinie bioetyki.
Mimo to duchowny ten miał ogromne znaczenie w Kościele. Był niezwykłym, genialnym moralistą, zdecydowanie broniącym nauki Kościoła, szczerze wierzącym i oddanym duchownym. Wielką osobowością, które nie często pojawiają się w historii – napisał publicysta, który bynajmniej nie jest osobą konserwatywną.
Kardynał Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów nazwał zmarłego duchownego, długo walczącego z chorobą „wielkim sługą Kościoła, przyjacielem Jana Pawła II, [i] nadzwyczajnym teologiem”.
Dr Maike Hickson na stronie onepterfive.com. napisała, iż zmarł „ukochany kardynał”, który był zawsze tak miły, dobry i szczery. Zwróciła uwagę na podobieństwa występujące między śmiercią kard. Joachima Meisnera (również autora „dubia”).
Kardynał Meisner zmarł 5 lipca, dzień po rozmowie telefonicznej z kard. Gerhardem Müllerem zwolnionym z funkcji Prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Kardynał Caffarra zmarł dzień po tym, jak rozeszła się wiadomość, iż profesor Josef Seifert został wyrzucony z Międzynarodowej Akademii Filozofii w Granadzie. Był jej szefem, ale ze względu na krytykę adhortacji papieskiej Amoris laetitia i stwierdzenie, że nauczanie Franciszka zaprowadzi wielu ludzi do piekła, stracił stanowisko.
Kardynał Caffarra i profesor Seifert faktycznie niedawno odnowili kontakty. Hickson, która współpracuje z prof. Seifertem wspomina, że filozof poprosił ją o skontaktowanie z włoskim duchownym, co też od razu uczyniła. „Kardynał Caffarra po raz pierwszy dał mi zgodę na przekazanie osobistego adres e-mailowego profesorowi Seifertowi, mówiąc: – Droga Maike’u. Czytałem artykuły Seiferta. Tak naprawdę on jest moim starym przyjacielem, bardzo kochanym i cenionym przez św. Jana Pawła II. Możesz mu podać mój osobisty adres e-mailowy. C.C”.
Kardynał skontaktował się z profesorem, ciesząc się z wznowienia przyjaźni. Zapytał też, kiedy mogliby się spotkać. Doniesienia o wyrzuceniu cenionego przez niego profesora bardzo go zmartwiły. Hickson, która pozostawała wraz ze swoim mężem w bliskich relacjach z duchownym podkreśliła, że kard. Caffara również bardzo przeżył odmowę papieża Franciszka w sprawie prywatnej audiencji z autorami „dubia”. W sierpniu kardynał napisał do Hickson e-mail. Wskazał w nim m.in., że „Sytuacja naszej Matki Najświętszego Kościoła staje się coraz gorsza. […] Jak wszyscy wiedzą, Ojciec Święty nie zgodził się na audiencję! Pozostaje tylko modlitwa do Najświętszej Panny z Fatimy”.
Kardynał Caffarra dziękował też Hickson za udaną polemikę z artykułem dr Austen Ivereigha atakującego nawróconych katolików, którzy bronią tradycyjnego moralnego nauczania Kościoła. Zachęcał ją do dalszej aktywności w obronie Magisterium. Hierarcha prosił o modlitwę w swojej intencji i Kościoła w ogóle.
Prof. Seifert z kolei wspomina, że doskonale znał kard. Carlo Caffarrę. Od ponad dziesięciu lat dwa razy w roku prowadził wykłady w języku włoskim przez około dwa tygodnie w Instytucie Jana Pawła II, założonym w 1981 r. Papież Jan Paweł II, którego kardynał głęboko kochał i cenił, chciał 13 maja 1981 r. oficjalnie ogłosić powołanie Instytutu, ale wtedy padł ofiarą zamachu. Kard. Caffarra zawsze uważał, że próba zabójstwa papieża była atakiem samego diabła na świętość małżeństwa i rodziny.
Seifert wspomina, że bardzo kochał włoskiego hierarchę i „był filozoficznie oraz teologicznie ściśle związany z nim”. Wg niego hierarcha miał wspaniałe poczucie humoru. Był też „najsympatyczniejszym Włochem na północy”.
Kardynał żył w pełni dla Chrystusa i Kościoła. Dużo wycierpiał z powodu obecnego kryzysu w Kościele. Miał głęboką miłość do Boga, która również wyrażała się w sposobie celebracji Mszy świętej.
„Często ubolewał nad herezjami i błędami szerzącymi się w Kościele” – napisał prof. Seifert. Kard. Caffarra był także jednym z największych obrońców encykliki Humanae Vitae. Chciał zapewnienia pełnej ochrony każdego życia ludzkiego i walczył z wszelkimi sposobami naruszania godności osoby ludzkiej. Jego teologia moralna była oryginalna i głęboka – dodał profesor.
Portal Rorate Caeli w związku ze śmiercią duchownego przypomniał fragmenty wywiadu udzielonego 16 lutego 2008 r. przez kard. Caffarę, tuż po mszy odprawionej przy grobie św. Ojca Pio z Pietrelciny.
Wywiad wyemitowano w Tele Radio Padre Pio i opublikowano w miesięczniku „Voce di Padre Pio” (marzec 2008). To właśnie tam ukazały się już słynne słowa o tym, że ostateczna walka między Panem a panowaniem Szatana będzie dotyczyła małżeństwa i rodziny. Siostra Łucja napisała te słowa w liście skierowanym do kardynała, który przygotowywał otwarcie Instytutu JPII. Kardynał zwrócił się wówczas do świadka objawień fatimskich z prośbą o modlitwę. Siostra niespodziewanie napisała długi list, w którym przynaglała do prowadzenia zdecydowanej walki w obronie świętości małżeństwa i rodziny. Apelowała, by zawsze i wszędzie przeciwstawiać się w każdy możliwy sposób atakom na małżeństwo i rodzinę, ponieważ jest to decydująca kwestia. Zapewniła także o triumfie Maryi. Również o. Pio był zdecydowanym obrońcą świętości małżeństwa.
Watykanista Sandro Magister na swoim blogu przypomniał, że kard. Carlo Caffarra był moralistą najwyższej rangi, zwłaszcza w kwestiach rodziny i życia.
To on pośród czterech autorów „dubia” pełnił rolę kierowniczą. To on zabiegał o audiencję u papieża dla siebie i trzech pozostałych duchowych. Tuż przed wysłaniem listu hierarcha był na spotkaniu z papieżem Franciszkiem, który 2 kwietnia odwiedził Carpi, niedaleko Bolonii. Podczas lunchu hierarcha celowo usiadł obok papieża. Jednak Franciszek nawet z nim nie rozmawiał. Wolał dyskutować z pewnym starszym kapłanem i seminarzystami, którzy siedzieli przy tym samym stole.
Magistro przytoczył treść listu skierowanego przez kard. Caffarę do papieża, opublikowanego przez „Settimo Cielo” 20 czerwca. Duchowny zwrócił się w nim w imieniu swoim i pozostałych autorów „dubia” z prośbą o spotkanie. Zapewnił o głębokim szacunku dla Następcy Piotra na ziemi, Wikariusza Jezusa. Wskazał na odpowiedzialność jaka ciąży na kardynałach będących doradcami Następcy Piotra w Jego suwerennej służbie i wynikającej z posługi biskupiej.
Źródło: cruxnow.com., onepterfive.com., rorate-caeli.blogspot.com., magister.blogautore.esspresso.reppublica.it.,
AS