Prezydent USA Donald Trump podjął ważną decyzję dotyczącą Kościoła katolickiego. Powołał dwóch znanych amerykańskich hierarchów do Komisji Wolności Religijnej, która ma zapewnić, że w USA nie będzie prześladowania za wiarę – w tym za wiarę katolicką.
Za prezydentury Joe Bidena nie było to, niestety, takie oczywiste: wierzący katolicy spotykali się z represjami ze strony rządu, jeżeli angażowali się na rzecz ruchu pro-life albo przeciwko ideologii LGBT. FBI śledziło też w niektórych regionach środowisko tradycjonalistyczne, jako z góry podejrzane o niechęć do lewicowego liberalizmu.
W Komisji Wolności Religijnej, która powstała przy Białym Domu, mają zasiąść teraz kardynał Timothy Dolan z Nowego Jorku oraz bp Robert Barron z diecezji Winona-Rochester (Minnesota).
Powołana przez Trumpa Komisja ma doradzać Białemu Domowi w sprawach religii, między innymi „rekomendując działania na rzecz zabezpieczenia wolności religijnej w kraju”. Chodzi o pierwszą poprawkę do konstytucji USA, która gwarantuje każdemu wolność wyznania, ale również o ataki na świątynie, próby zmuszania do szczepień pomimo obiekcji religijnych, cenzurę, ograniczanie praw rodzicielskich, próby usuwania religii z przestrzeni publicznej. Mówiąc krótko, komisja ma odpowiedzieć na problemy, które stwarzała dla chrześcijan administracja Joe Bidena.
Barron i Dolan są kojarzeni ze środowiskami bardziej prawicowymi w USA. Obaj zachowywali się jednak dość wątpliwie wobec ruchu LGBT, przynajmniej werbalnie deklarując pewną układność wobec tej ideologii.
Źródło: lifesitenews.com
Pach
