Przewodniczący episkopatu Niemiec kard. Reinhard Marx nie żałuje, że schował krzyż przed muzułmanami podczas pobytu na kontrolowanym przez islamistów Wzgórzu Świątynnym. Jak mówi, nie był to wynik zdrady Jezusa, ale niechęci prowokowania.
Kard. Reinhard Marx wyprawił się w październiku na pielgrzymkę ekumeniczną do Jerozolimy wraz z przewodniczącym Ewangelickiego „Kościoła” Niemiec, „biskupem” Heinrichem Bedfordem-Strohmem. Obaj duchowni zostali zaproszeni na kontrolowane przez muzułmanów Wzgórze Świątynne. Jak udokumentowano na fotografiach, pojawili się tam bez pektorałów.
Wesprzyj nas już teraz!
Sprawa wywołała w Niemczech spory skandal, ale hierarchowie nie chcą przeprosić. Krótko po ujawnieniu sprawy głos zabrał Bedford-Strohm, tłumacząc, że to samo on i Marx zrobili wcześniej na prośbę Żydów przed Ścianą Płaczu, a wszystko dla szacunku wobec przedstawicieli innych wyznań oraz ze względu na napiętą sytuację polityczno-religijną w Ziemi Świętej.
Teraz sprawę skomentował kard. Marx. Jak powiedział w niedzielę na antenie bawarskiej telewizji, rzecz okazała się dla niego bardzo pouczająca. „Te skrajnie wrażliwe miejsca nie zawsze traktujemy wystarczająco wrażliwie” – podkreślił kardynał i dodał, że wobec napiętej sytuacji w Jerozolimie „chodziło o to, by nie prowokować”. Purpurat powiedział tylko, że wobec ostrej reakcji na jego i Bedforda-Strohma czyn być może byłoby lepiej w ogóle nie iść na Wzgórze Świątynne i przed Ścianę Płaczu. Uznał, że rzecz w każdym razie nie została odpowiednio przygotowana.
Choć Marx był krytykowany przez wielu niemieckich katolików za to, że podczas gdy chrześcijanie na Bliskim Wschodzie umierają za wyznawanie wiary w Chrystusa, on chowa krzyż, w samym akcie usunięcia pektorału nie widzi niczego niewłaściwego. Purpurat uznał, że oskarżenia o zdradę Chrystusa lub akt poddania względem przedstawicieli innych wyznań są „głęboko raniące”. Jak podkreślił na swoją obronę, sam nie chciałby rozwijania zielonej flagi Mahometa w kościele katolickim. Tłumaczył następnie, że żydzi i muzułmanie na Bliskim Wschodzie nie wiedzą wiele o znaku krzyża i uważają go raczej za symbol „dominacji krzyżowców”.
Źródła: katholisch.de,pch24.pl
Pach