Kardynał Pietro Parolin jako papież przybrałby imię Jana XXIV. Jest zdecydowanie wrogi wobec tradycyjnej Mszy świętej. Kontynuowałby linię inicjatora II Soboru Watykańskiego, ale w mniej chaotyczny, a bardziej uporządkowany sposób. Tylko na pozór wydaje się, że jest kandydatem środka. W rzeczywistości to progresista, przekonuje francuski tradycjonalistyczny portal „Paix Liturgique”.
Medium przekonuje, że w Watykanie mówi się właśnie o imieniu Jana XXIV jako tym, które chciałby przybrać Parolin. Nie wydaje się nieprawdopodobne, by kardynał komuś o tym mówił: jest uważany za czołowego papabile już od wielu lat. Chcąc przedstawić postać Parolina, „Paix Liturgique” zwrócił uwagę na artykuł, jaki w 2023 roku na łamach „Res Novae” ogłosił ks. Claude Barthe, francuski liturgista i dziennikarz katolicki.
Według ks. Barthe’a właściwym kandydatem kościelnej lewicy jest dziś właśnie kardynał Pietro Parolin, od 2013 roku watykański sekretarz stanu.
Wesprzyj nas już teraz!
W 2013 roku grupa z Sankt Gallen dążyła do osadzenia na tronie św. Piotra kardynała Jorge Mario Bergoglia, ale żeby zmylić jego przeciwników posługiwano się najpierw zastępczą kandydaturą kardynała Odilo Scherera z Sao Paulo. Podobnie miałoby być dzisiaj: mówi się o kandydaturze Luisa Tagle z Filipin, ale jedynie po to, by utorować drogę Parolinowi.
14 listopada 2017 roku kardynał Parolin wygłosił wykład na Katolickim Uniwersytecie Ameryki w Waszyngtonie poświęcony II Soborowi Watykańskiemu. Przekonywał, pisze ks. Claude Barthe, że Vaticanum II jest prawdziwym źródłem dla Kościoła przyszłości, a Ojcowie Soborowi przyjęli nowy paradygmat dla globalnego Kościoła, wolnego od ścisłych związków z Europą.
Zmiana, jaką Kościół przeszedł po II Soborze Watykańskim, miałaby być porównywalna do tej, jaką Kościół przeszedł przechodząc od judeochrześcijaństwa do chrześcijaństwa pogan w pierwszym stuleciu po Chrystusie.
Głównej zmiany przyniesionej przez pontyfikat Franciszka Parolin miał upatrywać w adhortacji „Amoris laetitia”. To właśnie ten dokument byłby słuszną odpowiedzią na II Sobór Watykański, przynosząc zmianę podejścia do kwestii moralnych.
Według ks. Claude Barthe’a kardynał Parolin odegrał też kluczową rolę w przygotowaniu motu proprio „Traditionis custodes”, które ograniczyło możliwości sprawowania Mszy świętej w dawnym rycie.
Parolin byłby w ocenie publicysty sui generis „realistą” wśród Bergoglian, co można przeciwstawić „hiperentuzjastycznym” Bergoglianom w rodzaju kardynała Jean-Claude Hollericha, bliskiego niemieckiej Drodze Synodalnej.
„Parolin jawi się jako instytucjonalna wersja Bergoglianizmu. Jest otwarty tak bardzo, jak to tylko możliwe, bez narażania instytucji na zbyt duże wstrząsy” – ocenił duchowny.
„Po okresie wyniszczającego autorytaryzmu obecnego pontyfikatu, skrupulatny profesjonalizm Parolina mógłby przyciągnąć sympatię wielu kardynałów oczekujących otwartego papieża, który nie stwarzałby jednak ich zdaniem większego ryzyka” – stwierdził ks. Barthe.
Źródło: rorate-caeli.blogspot.com
Pach