Kościół katolickiego został ogarnięty przez ducha ateizmu. Praktyczna negacja Boga wdarła się do krwioobiegu katolicyzmu. Trzeba podjąć radykalną decyzję: odrzucić kompromisy i światowość. Trzeba zaufać Bogu i głosić niezmienną Ewangelię, bez oglądania się na świat: nie szukajmy jego poklasku, szukajmy tylko Boga. O tym mówił kard. Robert Sarah.
Kard. Robert Sarah przebywa z wizytą w Kamerunie. We wtorek 9 kwietnia w siedzibie Konferencji Episkopatu tego kraju w Mvolyé wygłosił przemówienie, w którym wezwał biskupów Afryki do odważnego stanięcia w obronie wiary katolickiej. Treść wystąpienia gwinejskiego purpurata i byłego prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego opublikował włoski watykanista Sandro Magister.
Hierarcha rozpoczął przemówienie od przywołania dokumentu, jaki 21 grudnia 2023 roku opublikowali biskupi Kamerunu. Bazując na odwiecznej nauce Kościoła katolickiego odnieśli się wówczas krytycznie do idei błogosławienia związków jednopłciowych, którą papież Franciszek i kard. Victor Fernández zaprezentowali w deklaracji doktrynalnej Fiducia supplicans z 18 grudnia. „Dokonaliście dzieła duszpasterskiego miłosierdzia, przypominając o prawdzie” – stwierdził kardynał Sarah.
Kardynał odniósł się następnie do reakcji na publikację biskupów Kamerunu. Nie wskazał nikogo osobiście, ale jest oczywiste, że nawiązywał do słów samego papieża i kard. Fernándeza, którzy dość lekceważąco ocenili odrzucenie Fiducia supplicans przez Afrykanów. „Niektórzy na Zachodzie chcieli, żeby ludzie wierzyli, że działaliście w imię afrykańskiego partykularyzmu kulturowego. To fałszywe i śmieszne! Niektórzy twierdzili – kierując się w tym intelektualną logiką neokolonializmu – że Afrykanie nie są «jeszcze» gotowi błogosławić pary homoseksualne ze względów kulturowych; tak jakby Zachód wyprzedzał zacofanych Afrykanów… Nie! Mówiliście w imię całego Kościoła […], w imię jedynego Pana, o jednej wierze Kościoła. Od kiedy prawda wiary i nauka Ewangelii podlegają partykularnym kulturom? […] Relatywizm dzieli i narusza jedność Kościoła” – stwierdził purpurat.
Wesprzyj nas już teraz!
Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary jednoznacznie odrzucił taki relatywizm. „Twierdzenie, że prawdę wiary należy odbierać różnie w zależności od miejsca, kultury i ludzi jest destrukcyjną ideą. To jedynie przykrywka dla dyktatury relatywizmu, którą tak ostro potępiał Benedykt XVI” – powiedział. Taka idea, wyjaśnił, jest nakierowana na „umożliwienie łamania doktryny i moralności pod pretekstem adaptacji kulturowej. Chcieliby dopuścić diakonat kobiet w Niemczech, żonatych księży w Belgii, pomieszać kapłaństwo urzędowe z kapłaństwem chrzcielnym w Amazonii…” – dodał.
„My, następcy Apostołów, nie jesteśmy powołani do promowania i obrony naszych kultur – ale do powszechnej jedności wiary! […] Prawda jest wszędzie taka sama, zarówno w Europie, jak i w Afryce czy USA. Godność człowieka jest wszędzie taka sama” – dodał.
Stwierdził następnie, że dzisiaj to właśnie Kościół w Afryce jest „zwiastunem Bożej prawdy w obliczu bogactwa i potęgi niektórych episkopatów na Zachodzie”. Bóg celowo wybrał to, co ubogie, by zakryć to, co mocne. Hierarcha wezwał do odważnych działań na najbliższej sesji Synodu o Synodalności, która odbędzie się w październiku tego roku w Rzymie. Istnieje jednak poważne ryzyko, że ta sesja zostanie wykorzystana przez tych, którzy pod przykrywką wzajemnego słuchania służą agendzie światowych „reform”.
Zdaniem hierarchy niektórzy zarzucają Afrykanom, jakoby nie zrozumieli oni Soboru Watykańskiego II; Vaticanum Secundum miałoby – bez zmiany istoty wiary – zmienić podejście do wiary, tak, by biskup nie tyle głosiłby objawione przez Boga przesłanie, ale recypował jednostkę w jej podmiotowości. W tym ujęciu wszystko stawałoby się relacją i dialogiem, a głoszenie kerygmatu i wiary musiałoby zejść na dalszy plan… Kardynał stanowczo odrzucił tę narrację jako gruntownie błędną. Jak wskazał, to niektórzy ludzie na Zachodzie zostali ogarnięci swoistym psychologicznym strachem – strachem przed pozostawaniem w konflikcie ze światem. Nie chcą już, aby Kościół dalej był znakiem sprzeciwu.
„Wielu prałatów na Zachodzie jest sparaliżowanych strachem przed przeciwstawieniem się światu. Marzą o tym, by być kochanymi przez świat. […] Być może zbyt duże bogactwo materialne prowadzi do kompromisu ze światem. Ubóstwo jest dla Boga gwarancją wolności. Kościół naszych czasów doświadcza pokusy ateizmu. Nie jest to ateizm intelektualny, ale subtelny i niebezpieczny stan umysłu – płynny i praktyczny ateizm. To niebezpieczna choroba, choć jej pierwsze objawy wydają się łagodne” – powiedział.
„Ten płynny ateizm jest w krwioobiegu dzisiejszej kultury. Nie wypowiada swojego imienia, ale przenika wszędzie: nawet do przemówień kościelnych. Jego pierwszym skutkiem jest letarg wiary, znieczulenie, niezdolność do reagowania, do rozpoznawania błędu i niebezpieczeństw. Rozprzestrzenił się po całym Kościele” – stwierdził.
„Istotą płynnego ateizmu jest obietnica pogodzenia prawdy z kłamstwem. To największa pokusa naszych czasów! Wszyscy jesteśmy winni współudziału w tym kłamstwie. Udajemy, że jesteśmy chrześcijanami; odprawiamy religijne obrzędy; ale w rzeczywistości żyjemy jak poganie i niewierzący. […] Płynny ateizm jest nieuchwytny, śliski. Wplątuje w swoje subtelne kompromisy. Jest jak pajęcza sieć: im ostrzej z nią walczysz, tym mocniej się wokół ciebie zamyka. Płynny ateizm to ostateczna pułapka kusiciela” – podkreślił. Jak dodał, płynny ateizm „żywi się naszymi słabościami, kapitulacjami i kompromisami z kłamstwem”.
„Dzisiaj każdy z nas musi zdecydować: kłamstwo ateizmu nie będzie już przeze mnie przemawiać! Odrzucam wyrzeczenie się wiary dla świata. Odrzucam wygodę, lenistwo i konformizm, które sprawiają, że współwystępują we mnie światło i ciemność. To prosta decyzja – wewnętrzna i konkretna. To zmieni nasze życie. […] Gdyby wszyscy podjęli w pokorze tę decyzję, system kłamstw sam by się zawalił, bo jego jedyną siłą jest przestrzeń, jaką sami mu dajemy” – podkreślił.
Na koniec wezwał do tego, by silnie trzymać w swoim ręku rękę Pana Boga. „To jedyne możliwe źródło pokoju” – podkreślił. „Kościół umiera, opanowany przez gorycz […]. Tylko duch wiary może wzbudzić autentyczną braterską życzliwość. Świat umiera zżerany przez kłamstwa i rywalizację. Tylko duch wiary może przynieść mu pokój” – zaznaczył.
Źródło: diakonos.be
Pach