Katalończycy, mówiący o sobie, że nie są Hiszpanami oraz żywiący dość żywe nastroje niepodległościowe, musieli schować swój separatyzm do kieszeni i poprosić rząd w Madrycie o pomoc finansową. Jak informuje brytyjski „The Telegraph”, decyzja została już podjęta, a pomoc ma zostać udzielona bez żadnych warunków politycznych.
Katalonia to największy i zarazem najbogatszy region Hiszpanii. Wytwarza jedną piątą krajowej produkcji przemysłowej. Region może się jednak „pochwalić” jeszcze jednym „naj”: jest najbardziej zadłużony pośród wszystkich wspólnot autonomicznych w kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
Rzeczniczka departamentu odpowiedzialnego za sprawy gospodarcze regionu poinformowała, że potrzebnych jest 5 miliardów euro. Brytyjska gazeta napisała zaś, że Katalonia ma do spłacenia do końca roku zobowiązania w łącznej wysokości 3,4 miliarda euro. Środki pomocowe mają pochodzić z krajowego funduszu pomocy zadłużonym regionom, który wciąż nie został jeszcze uruchomiony.
Katalonia to drugi region, który poprosił rząd centralny o pomoc. Pierwsza była Walencja, z tym, że jej władze zażądały aż 18 miliardów euro. Nie wydaje się, by 5 miliardów, o których mowa w kontekście Katalonii, było całkowitą potrzebną kwotą. Jako najbardziej zadłużony region, będzie potrzebowała zapewne więcej środków. Być może żądania zostaną rozłożone na raty, by nie wzbudzać paniki na rynkach finansowych.
Poza tym, Walencja i Katalonia są zapewne również wierzchołkiem góry lodowej, o której rzeczywistych rozmiarach nie mamy pojęcia, bo są skrzętnie ukrywane. Do czasu, gdy „udawanie Greka” przestaje być możliwe. A skoro „dobry wujek” w Madrycie pomoże, w niedługim czasie kolejka po pieniądze może się znacznie wydłużyć.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.forsal.pl