Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie informuje o dramatycznej sytuacji szkół w Libanie. Ich zamknięcie pozbawi dzieci przyszłości i może zmusić kolejnych chrześcijan do emigracji. Przed Świętami Bożego Narodzenia ks. prof. Waldemar Cisło planuje ogłosić kolejny projekt pomocowy.
Zadzwonił budzik! To sygnał, że czas do szkoły. Zaraz powinien podjechać autobus. Ale czy tym razem znajdzie się paliwo? Bez niego ani rusz. Dzieci w Libanie pamiętają, jak ich szkoła wyglądała jeszcze kilka lat temu. Dziś zastanawiają się, czy w klasach będzie prąd i światło. Wielu placówek na to nie stać, co wiąże się z dramatycznym kryzysem ekonomicznym, w jakim znalazł się Kraj Cedrów.
Rodzicom brakuje pieniędzy na opłacenie czesnego. Szkołom na wynagrodzenia dla nauczycieli. Emigracja wychowawców to najkrótsza droga do zamknięcia placówek. A problemów jest więcej. 80 proc. mieszkańców nie ma środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb. 1/3 dorosłych jest bez pracy, a trwający kryzys wpłynął źle na zdrowie, samopoczucie dzieci oraz zdestabilizował relacje rodzinne.
Wesprzyj nas już teraz!
Trudna sytuacja nie omija szkół katolickich. W całym kraju jest ich ponad 300. 80 proc. może zostać zamkniętych. Nie przetrwają bez wsparcia z zewnątrz. Pomoc Kościołowi w Potrzebie rozmawiała z ks. Youssefem Nasrem, przewodniczącym sekretariatu szkół katolickich. Wyjaśnił on, że działalność placówek edukacyjnych wpisuje się w budowanie Libanu jako przesłania o pokoju i współistnieniu wyznawców różnych religii.
„W naszych placówkach uczy się około 200 tys. uczniów – 27 proc. to muzułmanie, a 73 proc. to chrześcijanie. Szkoły katolickie podnoszą świadomość uczniów różnych religii, zbliżając ich do siebie. Wspieramy harmonię i kładziemy nacisk na otwartość” – zauważył.
Kapłan ostrzegł, że dla chrześcijan w Libanie zamknięcie szkół to poważny argument za emigracją. „Dlatego, aby zatrzymać ludzi w kraju i zapobiec ucieczce, musimy utrzymać edukację” – dodał. Pomoc Kościołowi w Potrzebie dofinansowuje pensje nauczycieli, by dać im powód do pozostania. Gdy załamała się miejscowa waluta, wynagrodzenia wypłacane wychowawcom stały się bezwartościowe. Dlatego szkoły katolickie próbują przekazywać pracownikom niewielkie sumy w dolarach amerykańskich.
Dramatyczne dane o sytuacji szkolnictwa w Libanie przekazała Fundacja ICARE, organizacja związana z Kościołem Grecko-Melchickim. Jak informuje, już teraz w kraju do szkoły nie chodzi 1,2 mln dzieci.
„Jeśli pozwolimy im na kilkuletnią przerwę w edukacji, to okradniemy ich z przyszłości” – zaznaczył ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej PKWP. Wskazał, że Pomoc Kościołowi w Potrzebie nie zapomni o Libanie. „W ubiegłym roku zebraliśmy 950 tys. euro w ramach Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym, na Święta Bożego Narodzenia przekazaliśmy najbiedniejszym 10 tys. paczek z żywnością. Wsparcie uzupełniły transporty humanitarne, kiedy – dzięki życzliwości wojska – zawieźliśmy do Kraju Cedrów mleko w proszku, leki i środki czystości” – dodał wykładowca UKSW.
Kolejną inicjatywę pomocy dla Libanu ks. prof. Waldemar Cisło planuje ogłosić w trakcie planowanej niebawem konferencji prasowej.
Źródło: KAI