We wtorkowy wieczór w polkowickiej kopalni miedzi „Rudna” doszło do „silnego, samoistnego i nie sprowokowanego” wstrząsu. W wyniku katastrofy zginęły cztery osoby. Wciąż poszukiwanych jest czterech górników.
Charakter kopalni miedzi wpływa na poszukiwania – z jednej strony w takim miejscu górnicy pracują w dużych odległościach od siebie co może wydłużyć czas poszukiwać, z drugiej zaś wyrobiska są szerokie i wysokie co ułatwia powietrzanie kopalni.
Wesprzyj nas już teraz!
Trudne warunki zmuszają ratowników do ręcznego odkopania górników przebywających pod ziemią. Obecnie w Polkowicach akcję ratunkową pod ziemią prowadzi 45 osób.
W momencie wstrząsu w jego strefie przebywało 30 osób. W miejscu zagrożenia było ich 16. W pierwszej kolejności udało się uratować 8 osób. Trójka górników trafiła do szpitala w Głogowie z ciężkimi obrażeniami. Pięciu pozostałych znajduje się w innych placówkach.
Czterech górników wciąż jest poszukiwanych i nie ma z nimi kontaktu. Cztery osoby nie żyją. W związku z katastrofą część imprez Barbórkowych nie odbędzie się. Ogłoszono czterodniową żałobę w zakładzie.
Do wstrząsu doszło kilka minut po godzinie 21 na głębokości ponad tysiąca metrów. Zdaniem rzecznik KGHM Jolanty Piątek była to „ósemka”, którą można porównać do „piątki” w skali Richtera. Jej zdaniem przyczyna tragedii była naturalna. Zgodnie ze słowami prezesa kopalni Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego wstrząs był „silny, samoistny i niesprowokowany”.
Źródło: rmf24.pl
MWł