Przedstawiciele Kościoła katolickiego z Ukrainy podczas praskiego podsumowania kontynentalnego etapu „synodu o synodalności” zdecydowanie sprzeciwili się tendencji do rozmywania kategorii grzechu w odniesieniu do osób prowadzących homoseksualny i cudzołożny styl życia, w tym rozwodników w ponownych związkach.
– Z faktu stworzenia osoby ludzkiej na obraz i podobieństwo Trójjedynego Boga wynika, że każdy z nas jest inny, a więc wyjątkowy, niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Nawet Bóg jest inny w odniesieniu do człowieka, jednak poprzez sakrament chrztu, Eucharystii, a także dialog modlitewny On zaprasza nas do wspólnoty ze sobą. Jest więc bardzo poruszające, że Kościół bardzo pragnie odnawiać tę „jedność w różnorodności”. Albowiem kochać bliźniego to pozwolić mu na bycie innym – głosił wstęp oświadczenia odczytanego po polsku, czyli w jednym z oficjalnych języków praskiego spotkania.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeden z wątków dotyczył trudnej sytuacji rodziny w kraju dotkniętym nie tylko wojną, ale też długotrwałym cywilizacyjnym kryzysem.
– Nie można nie zgodzić się także z tym, że ogromnym problemem dla Kościoła w Ukrainie jest migracja kobiet, co skutkuje rozpadem małżeństw. Ubóstwo, samotność, męski alkoholizm oraz przemoc w rodzinach często są przyczyną zabijania dzieci nienarodzonych – wskazali autorzy stanowiska.
– Niestety, wojna jeszcze bardziej pogłębia ten problem. Szukanie więc nowych rozwiązań duszpasterskich, które obejmowałyby także szeroko rozumianą terapię, jak również praca na rzecz ochrony życia i nierozerwalności sakramentu małżeństwa jest pilną potrzebą Kościoła w Ukrainie – podkreślili przedstawiciele tamtejszych katolików.
Dalej Ukraińcy mocno wystąpili przeciwko relatywizowaniu grzechu cudzołóstwa i sodomii.
– Chrystus jest w centrum Kościoła nie po to, by kogoś atakować lub bronić się przed innymi. Bóg jest Prawdą, więc pragnie by każdy człowiek mógł tę prawdę poznać i nią żyć. Dla nas jest niedopuszczalne stwierdzenie, że rozwodnicy żyjący w ponownym związku małżeńskim, osoby żyjące w małżeństwie poligamicznym, osoby LGBTQ – jak mówi dokument – „odczuwają napięcie między przynależnością o Kościoła a własnymi relacjami afektywnymi” – podkreślili.
– Dane określenie uważamy za nieadekwatne, gdyż są to relacje grzeszne, a nie jedynie „afektywne”. Równie grzeszne jak wykorzystywanie osób nieletnich i bezbronnych, a także nadużycia seksualne, ekonomiczne – czyli szeroko rozumiana korupcja – oraz nadużycia dotyczące władzy i sumienia, to znaczy przemoc duchowa i psychologiczna – zaznaczyli autorzy stanowiska.
– Nie oznacza to jednak, że nie warto znaleźć pewnej formy duszpasterstwa tych osób, albowiem ich rany i trudności również potrzebują troski i obecności dobrego Samarytanina – dodali.
Źródło: Facebook/Credo
RoM