François Fillon z centroprawicowej partii Republikanie jeszcze do niedawna należał do faworytów w zaplanowanych na wiosnę francuskich wyborach prezydenckich. Teraz okazuje się, że w czasie ostatniego miesiąca stracił 6,5 proc. poparcia i mógłby liczyć na 18,5 proc. głosów, plasując się za kandydatką Frontu Narodowego Marine Le Pen (26 proc.) i niezależnym centrolewicowym kandydatem Emmanuelem Macronem (23 proc.). To oznacza, że Fillon nie wszedłby do drugiej tury wyborów.
Spadek popularności Fillona, który deklarował się jako katolicki oraz polityk uczciwy i nieskazitelny wynika z ujawnienia faktu zatrudnienia przez niego na fikcyjnym etacie asystentki parlamentarnej jego żony, która otrzymała w ten sposób z budżetu państwa 750 tys. euro.
Wesprzyj nas już teraz!
Żona Fillona otrzymała ponadto 100 tys. euro od redakcji „Revue de Deux Mondes”, której właścicielem jest przyjaciel kandydata Republikanów. Problem w tym, że – wedle doniesień mediów – zarobiła nie publikując testów.
Przeciw Fillonowi wszczęto śledztwo. On sam wciąż twierdzi, że jest niewinny i zapewnia, że wycofa się z wyborów gdyby postawiono go w stan oskarżenia.
Największy spadek poparcia Fillon notuje wśród sympatyków własnej partii. Bez zmian utrzymuje się pozycja Marine Le Pen i byłego ministra ekonomii Emmanuela Macrona.
O dziwo, na spadku poparcia dla Fillona najbardziej korzysta kandydat socjalistów, Benoit Hamon, na którego chce głosować 14,5 proc. Francuzów (wzrost o 7,5 proc) i lewacki Jean-Luc Melanchon, który po zanotowaniu 2 proc. wzrostu cieszy się poparciem 12 proc. uprawnionych do głosowania.
Na dalszych miejscach znajdują się: suwerenista Nicolas Dupont-Aignan (3 proc. poparcia) i kandydat ekologów Yannic Jadot (2 proc.).
Co drugi respondent twierdzi, że jego wybór „może się jeszcze całkowicie zmienić” przed pierwszą turą wyborów.
Nie wiadomo jeszcze czy w wyborach wystartuje przewodniczący centrowego MoDemu, François Bayrou. Gdy tak się stało, to (wedle analityków) otrzymałby 6 proc. nieznacznie zmieniając wyniki na górze stawki.
Po ujawnieniu „afery Fillona” 47 proc. ankietowanych stwierdziło, że „odczuło złość”, 30 proc. oświadczyło, że poczuli się zawiedzeni, 2 proc. badanych poparło Fillona, a 9 proc. uważa, że „ataki przeciw niemu są skandaliczne”.
Oczywiście wszystko jeszcze może się zmienić, a obecne wyniki badania opinii publicznej nie odpowiadają na pytania dotyczące pierwszej, a tym bardziej drugiej tury wyborów prezydenckich. Jedno jest pewne – na kandydatkę Frontu Narodowego wciąż chce głosować najwięcej Francuzów i najpewniej to ona znajdzie się w drugiej turze wyborów, mając realne szanse zostania prezydentem Francji.
Franciszek L.Ćwik
ZOBACZ RÓWNIEŻ VIDEO: Francja wraca do katolicyzmu? Wiele hałasu o nic