Każdego dnia w Domu św. Marty odbywa się „synod cieni”. Papież spotyka się z niektórymi ojcami synodalnymi i gośćmi z zewnątrz, co pogłębia niepewność związaną z efektami prac biskupów – czytamy na łamach „Die Tagespost”.
„Kto co mówi, jak silnie ścierają się dwa fronty (a nikt do tej pory nie zaprzeczył, że te fronty istnieją), ani co zasadniczo dzieje się w Auli Synodalnej – wszystko to nie przedostaje się do opinii publicznej. (…) W ciągu najbliższych dni wyjdzie na jaw, ilu ojców synodalnych życzy sobie poszczególnych zmian w praktyce Kościoła. Jak kilka dni temu powiedział dziennikarzom kardynał Luis Antonio Tagle z Manili, jeden z czterech przewodniczących obrad, trzystu biskupów nie zebrało się w jednym miejscu by nie podjąć żadnej decyzji” – pisze „Die Tagespost”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Niepewność co do długich, trzytygodniowych negocjacji zwiększa fakt, że w pokojach gościnnych Watykanu, w Domu św. Marty, odbywa się coś w rodzaju synodu cieni. Papież Franciszek spotyka się z uczestnikami synodu i gośćmi z zewnątrz, by indywidualnie z nimi porozmawiać. W końcu, to do papieża należy decyzja dotycząca dalej otwartych kwestii i przedstawienie decyzji całemu Kościołowi w tekście podsumowującym. A jak dotąd pozostaje to największą zagadką będącą u podstaw całego synodu” – czytamy na łamach gazety.
Wiele zależy od tego, jakie wnioski posynodalne przedstawi papież. Może po dłuższym czasie zaprezentować adhortację posynodalną, bądź może „w zrozumiały sposób i w jakiejkolwiek formie, którą wybierze” – jak zauważa „Die Tagespost” – zaprezentować swoje konkluzje w trakcie ostatniego dnia synodu, 24 października.
Jak czytamy na łamach „Rorate Caeli”, dziennikarz piszący o zakulisowych spotkaniach mógł nawet nie zdawać sobie sprawy z wagi tej informacji. „W przypadku synodu biskupów nie ma metody, reguł ani planu, tylko wola osiągnięcia określonego celu, bez względu na wykorzystywane środki” – oceniają autorzy strony.
źródło: Rorate Caeli
mat