26 września 2017

„Kaznodzieja Narodu” – wzór skrojony na nasze czasy

(By anonymous painting (web) [Public domain], via Wikimedia Commons)

Ks. Piotr Skarga stojący na straży starego porządku był niewygodny dla reformatorów. Był postrzegany jako kontreformator – zatem hamulcowy zmian, które były w tamtych czasach uważane przez wielu za coś pożądanego – mówi ks. Krystian Biernacki SJ, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego sługi bożego ks. Piotra Skargi SJ.



Wesprzyj nas już teraz!

 

Minął rok od zakończenia etapu diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego ks. Piotra Skargi. Czy możemy mówić, że jesteśmy dziś bliżej jego zakończenia?


Rzeczywiście, 21 czerwca 2016 roku proces prowadzony pod przewodnictwem ks. kard. Stanisława Dziwisza został zakończony uroczystą sesją w kościele pw. św. Piotra i Pawła w Krakowie. Tam też podpisaliśmy dokumentację zebraną w trakcie naszej pracy. Trzeba tu wspomnieć, że proces – według prawa kanonicznego – ma swoje prerogatywy i kanony, które należy spełnić, by formalnie podjęta działalność mogła być procesem beatyfikacyjnym. Głównymi jego aktorami – poza postacią, o którą idzie – są ustanawiane komisje: historyczna, teologów, cenzorów. Trzeba ustanowić trybunał, notariuszy. Wszystkie te osoby są zaprzysięgane. Bazą pomocniczą są tzw. świadkowie, bo jest to proces historyczny. Oczywiście z racji upływu czasu nie ma nikogo, kto bezpośrednio znałby ks. Piotra, kto by zetknął się z nim za życia. Wszystkie te gremia, które włączone są w działalność procesową działają oddzielnie, ale we wzajemnej współpracy.

 

Jaka była rola poszczególnych komisji?


Efekt ich prac otrzymał Trybunał w postaci tzw. elaboratu. Komisja historyczna wypracowała tzw. relację, która prezentuje życie, działalność, dorobek piśmienniczy, szczególne zaangażowanie ks. Piotra Skargi na polach apostolskich na rzecz rekatolizacji krajów nadbałtyckich takich jak Litwa, Łotwa, Prusy. Ten dokument zawiera też opis działalności ks. Piotra na rzecz obrony jedności wiary katolickiej w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, działalności charytatywnej oraz dbałości o sprawiedliwość społeczną i wszelki ład moralny w narodzie, Kościele i państwie. Relacja prezentuje również nieposzlakowany styl życia oraz nieprzerwaną opinię o świętości życia ks. Piotra Skargi oraz o czci wiernych od chwili śmierci, aż po dzień dzisiejszy. Ten dokument był bardzo istotny dla przybliżenia Trybunałowi sylwetki ks. Piotra i wykazania, że jest on godny tej troski i zabiegów.

 

Komisja historyczna badała też „czarną legendę” mówiącą o rzekomej śmierci w letargu ks. Piotra?


Ta kwestia w dokumencie historycznym jest dokładnie wyłożona. Wykazano, że jest to legenda, która niestety została niefortunnie powielona przez śp. prof. Janusza Tazbira. Trzeba pamiętać, że naukowiec ten, mimo swej krytycznej postawy w kwestiach skargowskich, dwukrotnie osobiście odwołał tę legendę.

 

Osobno działali teologowie. Ich zadaniem procesowym było zbadanie pism pod kątem prawowierności. Ks. Piotr zostawił ogromne dziedzictwo piśmiennicze. To jego kazania, żywoty świętych, osobiste listy czy działalność piśmiennicza dotycząca moralności w armii. To cały szereg pism, które należało zbadać pod kątem tego, czy od strony teologicznej nie zawierają myśli niezgodnych z doktryną Kościoła katolickiego. Teologowie – cenzorzy mieli też za zadanie wykazać heroiczny styl życia ziemskiego ks. Piotra, czyli jego cnoty. Te dokumenty musiały być dostarczone na piśmie Trybunałowi.

 

Tu dochodzimy do działalności Trybunału na polu zbierania świadectw. Są to zeznania wyrażające osobiste przeświadczenia tzw. świadków. Trybunał odbył w tym celu 37 sesji. Pracował także poza terenem Archidiecezji Krakowskiej. Byliśmy w Grójcu – miejscu narodzin ks. Piotra, byliśmy w Wilnie, we Lwowie. Tak zebrany materiał został zakwalifikowany i zaprzysiężony przez Trybunał, a następnie dołączony do akt procesowych.

 

Dobierając świadków przyjęliśmy zasadę reprezentacyjności społeczeństwa. Tak w tym gronie znaleźli się hierarchowie Kościoła, kapłani, zakonnice, urzędnicy kościelni – jak chociażby proboszczowie z parafii, gdzie kult ks. Piotra permanentnie trwa (Grójec, Jarosław, Kraków – kościół św. Piotra i Pawła, będący miejscem spoczynku doczesnych szczątków ks. Piotra). Były to okazje, by sięgać do osób, które miały styczność z żywym kultem ks. Piotra. W kościele św. Piotra i Pawła od lat na trumience sługi bożego ks. Piotra kładziono karteczki wotywne. Oczywiście sięgnęliśmy też do świata nauki. Nie ograniczaliśmy się tylko do katolickich profesorów, ale też do naukowców z kręgów świata protestanckiego oraz grekokatolickiego. Wśród „świadków kompetentnych” niestety nie znalazł się prof. Tazbir. Jego stan zdrowia na to nie pozwalał.

 

Czego dotyczyły owe zeznania?


Jak wiemy, protestanci krytycznie odnosili się do działalności ks. Piotra Skargi, bo był on wielkim czcicielem Kościoła Chrystusowego i animatorem na rzecz jedności. Podnosił problemy teologiczne związane z ich wizją Kościoła, wykazywał różnice, błędy. Póki co zeznania świadków pozostają sekretem Trybunału. Cała przyjęta i zaprzysiężona przezeń dokumentacja, wolą Kościoła krakowskiego, została dostarczona do Rzymu, do Kongregacji ds. Beatyfikacji i Kanonizacji.

 

Co wydarzyło się przez ostatni rok, od chwili przekazania dokumentacji?


W pierwszej kolejności dokumenty zostały w Kongregacji przyjęte, otrzymaliśmy stosowny dekret i nasza rola się zakończyła. Wiemy, że w Kongregacji odbyła się sesja, na której oficjalnie rozpieczętowano dokumenty, przejrzano je i wydano orzeczenie, że spełniają one wymogi proceduralne. To dla nas to sygnał, że sprawa będzie kontynuowana, ale już niezależnie od nas. To żmudna praca, bo trzeba się „przegryźć” przez te dokumenty. Idzie o to, by pracujący w komisji kardynałowie, biskupi czytając dokumenty nabrali przeświadczenie, że mamy do czynienia ze zjawiskiem świętości i że ta procedura jest godna doprowadzenia jej do orzeczenia papieskiego.

 

Jak wiele dokumentów zostało zebranych?


Jeśli miałbym tu użyć określenia ilościowego, to mogę powiedzieć, że cała dokumentacja przekazana do Kongregacji mieściła się w sześciu specjalnie przygotowanych skrzyniach. To takie dokumenty jak np. wspominany elaborat, zeznania świadków, ale też cała bibliografia ks. Piotra Skargi – zarówno to co sam napisał, jak i to co o nim napisano. To także różnorakie dokumenty związane z formalną stroną procesu.

 

To co nam – Jezuitom – pozostało do zrobienia od tej strony formalnej, to napisanie tzw. kauzy. To dokument, który w oparciu o zebraną dokumentację tworzy obraz działalności, a przede wszystkim heroiczności życia chrześcijańskiego kandydata. Ten dokument jest aktualnie w trakcie opracowywania.

 

Rozmawiając o ks. Piotrze Skardze, nie sposób nie wspomnieć o jego wielkim charyzmacie. Nie ulega wątpliwości, że jest on przykładem świętości, pobożności, patriotyzmu, miłości bliźniego. Można powiedzieć, że jest to przykład do naśladowania „skrojony na nasze czasy”?


Odwołam się tu do słów kard. Dziwisza, który mówił, że „kluczem do zrozumienia osobowości sługi bożego ks. Piotra Skargi i jego niezwykłej działalności apostolskiej jest jego życie duchowe, sanktuarium jego serca, którego przestrzeniami zawładnął Bóg (…)”. Podobnie jak św. Stanisław uformował się on w szkole św. Ignacego pogłębiając swoją chrześcijańską wizję Boga, świata i człowieka. Orężem ks. Piotra było słowo – pisane i mówione. Ono nie było „brzęczeniem”. On nie tylko nadawał słowu piękny kształt – jest przecież jednym z ojców języka polskiego – ale ukazywał to słowo jako miecz obosieczny; słowo, które „przenika serce i nerki”. To słowo niosło Dobrą Nowinę. Był on wielkim mistrzem nie tylko lingwistycznym, bo posługiwał się językiem narodowym, by przybliżyć misterium Chrystusa, odkupienia, nieustannie żywego i obecnego wśród nas Zbawiciela. Ks. Piotr, owszem, był przez 27 lat kaznodzieją dworskim, ale przemawiał też do ludu, pisał liczne kazania. One były nie tylko wyrazem osobistych przemyśleń, jego religijnego doświadczenia, ale nauką dla ludu bożego.

 

Możemy podziwiać jego zmysł analityczny, ale i znajomość Pisma Świętego i myśli Ojców Kościoła. Ks. Skarga posługuje się mądrością chrześcijańską, którą otrzymał w spuściźnie. On ją wykłada całym swym talentem i cały czas jest wierny doktrynie, prawdzie teologicznej. W swoich kazaniach podejmuje newralgiczne i bolące problemy „na czasie”, jak np. rozbijanie jedności chrześcijańskiej. Pamiętajmy, że były to czasy reformacji. A ks. Skarga ma na swoim koncie cały szereg konwersji. Zatem był nie tylko nauczycielem ex cathedra, ale gorliwym duszpasterzem. Miał swoiste podejście do innowierców. Mówił, „heretyki złe, ale ludzie dobre”.

 

Dzięki pismom ks. Piotra możemy docierać do jego duchowości, a niewątpliwie był on człowiekiem modlitwy. Ks. Skarga był wybitnym uczniem św. Ignacego, który nauczył go przez metodę wielkich rekolekcji, medytacji. Jego kazania są tego przykładem. To medytacje przedstawiające prawdę, tak by zainspirować słuchacza, a równocześnie jest to podane w szlachetnej, pięknej oprawie staropolszczyzny.

 

Ks. Skarga był człowiekiem o wielkiej wrażliwości. Już zanim został duchownym był wrażliwy na biedę ludzką. Będąc w Rzymie zapoznał się z ruchami, w których organizowano działalność charytatywną Kościoła i nadawano jej zinstytucjonalizowany charakter. Ks. Piotr te doświadczenia przełożył na polskie realia, nadał im właściwy kształt pisząc osobiście statuty zatwierdzane następnie w Rzymie. Odcinał się od zwykłej jałmużny, wprowadzając w to miejsce instytucje. Tu właśnie leży fundament myśli o założeniu Arcybractwa Miłosierdzia. Bank Pobożny, Skrzynka św. Mikołaja (by uposażać panny, które nie miały posagu, by je ratować przed deprawacją), Bractwo Betanii św. Łazarza (zajmujące się grzebaniem zmarłych zwłaszcza ubogich) – to wszystko były działalności zinstytucjonalizowane, prowadzone z dbałością o prawość i sprawiedliwość.

 

Chciałbym tu zwrócić uwagę na list pożegnalny ks. Piotra, który wystosował do Arcybractwa, kiedy został powołany na kaznodzieję królewskiego. To wspaniały tekst, w którym deklaruje czym jest dla niego miłosierdzie. To, jak pisał, działanie człowieka, które nas upodabnia do Pana Boga. Dzięki naszym aktom miłosierdzia oblicze Boga jest blisko tych, którzy są w potrzebie.

 

Wydaje się, że słowo „fenomen” w przypadku ks. Skargi można wymieniać na każdym kroku. Włącznie z tym, że jako jeden z niewielu ludzi cieszących się opinią świętego, znajduje się w podręcznikach szkolnych.


Ks. Skargi nie dało się pominąć w podręcznikach, choć mieliśmy rządy nieprzychylne Kościołowi i chrześcijaństwu. Było to niemożliwe z uwagi na jego walory literackie i jego działalność społeczną. Te dwa elementy mocno zakotwiczyły go w nauczaniu narodowym. Oczywiście ks. Skarga ma nie tylko wielbicieli, ale i antagonistów – zarówno za życia, jak i po śmierci. To zrozumiałe, bo ks. Skarga stojący na straży starego porządku był niewygodny dla reformatorów. Był postrzegany jako kontreformator – zatem hamulcowy zmian, które były w tamtych czasach uważane przez wielu za coś pożądanego.

 

Ks. Skarga – i tak go należy postrzegać – jest osobą stojącą na straży ut unum sint – aby byli jedno. Jest wielkim rzecznikiem budowania jedności w Kościele, tak jak tego chciał Chrystus. Jego działania antyreformacyjne nie były działaniami politycznymi w pierwszym rzędzie, ale była to katecheza apologetyczna, broniąca doktryny Kościoła i ukazująca pozytyw jedności. On tę jedność w Kościele widział jako siłę nośną jedności państwa. Ks. Skarga przecież działał w Rzeczypospolitej wielu narodów. To mu nie przeszkadzało i wskazywało na właściwy fundament – jedną wiarę.

Myślę, że aktualność myśli ks. Piotra Skargi jest wciąż żywa. On wciąż ma nam coś do powiedzenia, zwłaszcza na płaszczyźnie religijnej. On uczy nas jak być chrześcijaninem. Podziw budzi też to, jak był zaangażowany na rzecz Ojczyzny. Wypowiadał się tu na różnych szczeblach. Pisał nawet do wojska, układał statuty etyczne na temat obronności, pisał o sprawiedliwej wojnie. Nie bał się zwracać uwagę królowi, a przecież i w tamtych czasach działała cenzura. A Skarga nie pisał „do szuflady”.

 

Dla nas, prowadzących proces beatyfikacyjny, rzeczą najważniejszą było ukazać ks. Piotra jako prawdziwego chrześcijanina, jako tego, który odczytał swoje powołanie i na poważnie wziął wszystko to, co dał mu Pan Bóg, i zamienił na większą służbę Bogu.

 

Spójrzmy na nauczanie św. Jana Pawła II na temat świętości. Ukazuje on postaci świętych jako żywe pomniki zrealizowanej wiary. Oni całym swym jestestwem dążyli do tego, aby w ich życiu autentycznie wypełniła się nauka Jezusa Chrystusa. I to bez wątpienia można powiedzieć też o ks. Piotrze Skardze.

 

Dziękuję za rozmowę

Marcin Austyn

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij