W ciągu ostatnich kilku miesięcy somalijskie władze, wspierane przez zagraniczne kontyngenty, wyparły z wielu miast Somalii grupy islamskich bojowników z Al-Szabaab. Tymczasem ekstremiści zyskują wpływy wśród muzułmańskiej społeczności w Kenii, stanowiąc poważne zagrożenie dla chrześcijan.
Od kilku tygodni napływają doniesienia o udanej ofensywie połączonych sił somalijskich, regionalnych i międzynarodowych, które przejęły kolejne miasta zajmowane dotąd przez dżihadystów. Al-Szabaab tracąc oparcie w Somalii od kilku lat szuka wpływów w Kenii. Ekstremiści stają się z każdym dniem coraz aktywniejsi w tym kraju. Bojownicy od 2012 roku upowszechniają filmy propagandowe, prowadzą akcje w mediach społecznościowych w języku angielskim i suahili. Regularnie organizują też ataki na chrześcijan. Członkowie ugrupowania przedstawiają się jako muzułmanie, których prawa są marginalizowane – podobnie jak prawa muzułmanów w Kenii. Strategia wydaje się działać. Setki Kenijczyków zasiliło szeregi Al-Szabaab.
Wesprzyj nas już teraz!
Działania kenijskiego rządu przyczyniają się do zaognienia stosunków między muzułmanami a chrześcijanami. Wyznawcy islamu stanowią około 10 proc. ludności Kenii, a chrześcijanie ponad 80 proc. Skorumpowany i brutalny rząd często oskarża mniejszość muzułmańską o współudział w aktach terrorystycznych, władze zezwalają policji na brutalne akcje odwetowe. Na początku kwietnia w odpowiedzi na falę incydentów terrorystycznych w Nairobi, kenijskie służby porządkowe aresztowały i brutalnie pobiły około 4 tys. muzułmanów, w większości etnicznych Somalijczyków, co doprowadziło do zamieszek.
Ekstremiści wykorzystują takie incydenty do podburzania miejscowej ludności. Są już regiony, gdzie napięcia na tle etnicznym i religijnym są trudne do opanowania. W ciągu ostatniego półtora roku w nadmorskim mieście Mombasa doszło do brutalnych morderstw na islamskich duchownych. Policja nie przeprowadziła poważniejszych dochodzeń w tej sprawie, co tylko rozjuszyło miejscowych mahometan. Zarzucają oni służbom kenijskim potajemne wspieranie morderstw.
Członkowie Al-Szabaab zręcznie wykorzystują sytuację. Wywiad alarmuje, że grupa kontroluje dwie trzecie hrabstwa Garissa, gdzie planuje utworzyć bazę operacyjną. Na tym obszarze znajduje się pół miliona somalijskich uchodźców – to dla islamskich bojówkarzy potencjalni rekruci. Uchodźcy, którzy uciekli przed wojną domową w Somalii, od wielu lat żyją w Kenii w koszmarnych warunkach. Ostatnio kenijskie władze – po serii ataków przypisywanych sympatykom Al-Szabaab – ograniczyło możliwość ich zatrudniania. Może to przynieść terrorystom wzrost popularności.
W związku z narastającym zagrożeniem Amerykanie wysłali do Kenii dodatkowych agentów.
Źródło: foreignaffairs.com., AS.