2024 będzie rokiem, kiedy koronawirus stanie się choroba endemiczną – przewiduje kierownictwo koncernu Pfizer. Oczywiście, nie oznacza to, że patogen całkowicie zniknie z naszego życia.
– Wierzymy, że COVID-19 przejdzie do stanu endemicznego, potencjalnie do 2024 roku – powiedziała w piątek Nanette Cocero, globalna prezes Pfizer Vaccines, cytowana przez CNBC. Prognoza została zaprezentowana przez koncern na…spotkaniu z inwestorami (sic!).
– Kiedy i jak dokładnie to się stanie, będzie zależeć od ewolucji choroby, od tego, jak skutecznie społeczeństwo zastosuje szczepionki i leczenie oraz sprawiedliwą dystrybucję (szczepionek – red.) do miejsc, w których wskaźniki szczepień są niskie – dodał dyrektor naukowy Pfizer, Mikael Dolsten. Podkreślono, że pojawienie się nowych wariantów może jeszcze wpłynąć na dalszy przebieg pandemii.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie wszędzie nastąpi również stan endemii. Kraje z mniejszym wskaźnikiem wyszczepień, a zwłaszcza biedne kraje afrykańskie są stawiane w roli regionów, gdzie nadal utrzymywać się będzie stan epidemii. Natomiast ogólny spadek zapadalności na COVID-19 spowoduje mniejszą konieczność walki z rozprzestrzenianiem patogenu. Marginalne ilości zakażeń oraz hospitalizacji przełożą się również na „odciążenie szpitali”.
Koniec pandemii nie oznaczać będzie jednak zakończenia kampanii szczepionkowej. Przedstawiciele Pfizera spodziewają się, że państwa w najbliższych latach wciąż priorytetowo będą traktować akcje szczepień przeciw COVID-19 kolejnymi dawkami, koniecznymi do utrzymania odporności na odpowiednim poziomie. „Boostery” zostaną z nami najprawdopodobniej również w czasie endemii, podkreślają.
Źródło: interia.pl
PR