1 czerwca 2022

Kiedy wolno pójść na wojnę? Dr Paweł Milcarek o tym, czym jest wojna sprawiedliwa

Kiedy chrześcijanie mogą toczyć wojnę? O katolickiej teorii wojny sprawiedliwej mówił w programie „Rozmowa PCh24” dr Paweł Milcarek, redaktor naczelny kwartalnika „Christianitas”. Gość Pawła Chmielewskiego wskazywał zarówno na naturę samej wojny, na warunki konieczne do tego, by uznać ją za sprawiedliwą – jak i na wielkie trudności praktyczne, jakie mamy i zawsze będziemy mieć z oceną konkretnych przypadków. Także w kontekście dzisiejszej wojny na Ukrainie. 

Jest w wojnie coś z naturalnego żywiołu; nie z naturalności chcianej przez Boga, ale tej, w której grzech jest uplątany. Człowiek jest w tym żywiole. W suplikacjach mówimy o wojnie tuż obok klęsk naturalnych: od powietrza, głodu, ognia i wojny… W tym sensie jest to wyczucie modlitewne, że mamy do czynienia ze zjawiskiem na poły naturalnym. Nieraz nie da się od wojny uciec ani jej zahamować, nawet jak ludzie tego bardzo chcą – powiedział dr Paweł Milcarek.

Teoria wojny sprawiedliwej jest po to, by w sytuacji wojny, która jest zła, nie powiedzieć sobie: wszystko wolno. Według dr. Milcarka na wschodzie jest takie przekonanie, że są takie sytuacje, jak wojna, kiedy trzeba oddać diabłu, co diabelskie, a potem wrócić do anielskiego życia. Na Zachodzie jest inaczej, co jest być może przejawem rzymskiego ducha moralnego porządkowania. – Jest takie pragnienie, żeby również w tych trudnych, ryzykownych obszarach nie powiedzieć sobie: albo ucieczka, albo grzech; tylko – udział, ale według reguł moralnych. To jest punkt wyjścia do rozważań o wojnie sprawiedliwej – stwierdził.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak podkreślił, wojna jest rzeczą ryzykowną i podejmowanie decyzji o wojnie też jest ryzykowne; nikt nie zwolni nas tutaj z konieczności osądu. Kluczowe jest jednak, by podejmując decyzję o wojnie mieć w sumieniu konkretne kryteria; teoria wojny sprawiedliwej ma w tym pomóc – ale nie jest maszynką, do której wrzuca się dane, a teoria swoją wewnętrzną siłą niejako decyduje za nas.

Podstawą teorii sprawiedliwej są trzy warunki, które wymienia św. Tomasz. Po pierwsze, prowadzić wojnę może jedynie legitima auctoritas – prawowita władza. Drugim elementem jest sprawiedliwa racja. Pewnym minimum jest tutaj obrona – gdy ktoś nas atakuje, to obrona jest pewną oczywistością. Przy tym nie zawsze jest to proste: przykładowo w czasie II wojny światowej wiadomo było, że wojna nie zakończy się na granicy Niemiec, ale trzeba będzie „dobić” wroga w jego stolicy. Gdy idzie o sprawiedliwą rację, to św. Tomasz nie wykluczał też interwencji sąsiadów, gdy w jakimś kraju panuje tyrańska władza. Trzecim warunkiem jest prawdopodobieństwo powodzenia. To też nie jest łatwe, bo trzeba obliczyć siłę. Przykładowo decydenci na Ukrainie mogliby przed wojną pomyśleć: jest prawowita władza, jest sprawiedliwa racja – obrona, ale czy mamy wystarczające siły, to znaczy czy mamy prawdopodobieństwo powodzenia?

Ważnym pytaniem jest według rozmówcy PCh24 TV możliwość wyprowadzenia uderzenia wyprzedzającego: czy władza może uderzyć na przeciwnika pierwsza, sądząc, że wojna z jego strony jest nieuchronna? Zdaniem dr. Pawła Milcarka jest to wątpliwe i podlega dyskusji; można za to powiedzieć, że samo stwierdzenie, iż ma się do czynienia z kimś złym i w związku z tym wolno go zaatakować – to jest za mało.

W ocenie dr. Pawła Milcarka gdy popatrzymy na wojnę na Ukrainie, to możemy stwierdzić, że sami Rosjanie są głęboko przekonani, iż uczestniczą nawet nie tyle w wojnie sprawiedliwej, co w wojnie świętej – swoistej krucjacie. Te pojęcia należy od siebie odróżnić; wojna święta jest czymś, w czym udział przynosi szczególną chlubę – i w tym sensie jest zasadniczo różna od wojny sprawiedliwej.

Według dr. Milcarka jest zrozumiałe, że Rosjanie są niezadowoleni z powodu obecności NATO pod ich granicami; jednak z tego niezadowolenia nie da się wyprowadzić prawomocności agresji wobec Ukrainy. – Strach jest w polityce jakimś argumentem, ale nie może być argumentem dla wszczęcia wojny – powiedział. – Wojna jest przedłużeniem polityki. Możemy zapytać, jakiej polityki przedłużeniem była agresja na Ukrainę. Odpowiedź, polityki agresywnej, która polega na tym: zabiję cię, jeśli się ze mną nie zgodzisz – dodał dr Milcarek.

W jego ocenie wykonywanie ruchów zaczepnych wobec Rosji ze strony państw NATO byłoby dzisiaj niesprawiedliwe; dopiero gdyby stało się ewidentne, że Rosja przygotowuje się do uderzenia na jakiś kraj NATO, uzasadnione stałoby się uprzedzające uderzenie.

Zdaniem gościa PCh24.pl można powiedzieć, że Stolica Apostolska zrywa dzisiaj z tradycją teorii wojny sprawiedliwej. – Wiemy na pewno, że papież Franciszek nie chce jakiejkolwiek formy kontynuacji tej teorii. Co do tego mamy jasność – powiedział. W opinii dr. Milcarka encyklika Fratelli tutti papieża Franciszka wydaje się odchodzić nawet od koncepcji uprawnionej obrony, która jest tylko inną nazwą teorii wojny sprawiedliwej, ale ostrożną i nakierowaną na aspekt obronny po to, by teorią tą nie usprawiedliwiać wojny agresywnej. W postawie Franciszka wobec wojny na Ukrainie można dostrzec przekonanie, że wojna jest złem i wobec tego nie da się już nic powiedzieć; jest to postawa pozornie prorocka, która akcentuje wszelako bezsilność. Papież snuł też rozważania o uprawnionej obronie, sugerując, że gdyby Ukraińcy się nie bronili, to tego zła byłoby mniej, co niekoniecznie jest prawdą, podkreślił dr Milcarek.

Więcej w nagraniu.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(7)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie