Choć władze w Polsce dostrzegają szkodliwość zideologizowanych zapisów przyjętej konwencji antyprzemocowej, to nie widać chęci, by ją wypowiedzieć. Podobny brak odwagi widoczny jest w przypadku wprowadzenia zakazu aborcji eugenicznej. Była premier Beata Szydło zdaje się rozwiała wątpliwości co do tego jak w tych kwestiach zachowa się PiS.
Goszcząca w programie Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać” b. premier Beata Szydło unikała jasnych odpowiedzi na pytania o dalsze losy zarówno konwencji antyptrzemocowej, jak i obywatelskiego projektu #ZatrzymajAborcję. Widać było wyraźnie, że tego rodzaju decyzje – mimo składanych deklaracji – nie przyjdą łatwo partii rządzącej.
Wesprzyj nas już teraz!
Premier Szydło pytana o konwencję antyprzemocową najwyraźniej zgadzała się z Janem Pospieszalskim, że projekt ten jest ideologiczny, a zdefiniowana w nim przemoc i jej źródła upatrywane są m.in. w religii, tradycji, kulturze czy stereotypach, że konwencja niebezpiecznie ingeruje w wychowanie dzieci, zbyt mocno wkraczając w uprawnienia rodziców, narzucając zideologizowny przekaz.
Jednak pytana o wypowiedzenie konwencji, Beata Szydło przyznała tylko, że wpisuje się ona doskonale w sposób myślenia, który obowiązuje w większości w UE… i właściwie na tym temat zakończyła.
Za to premier przypomniała ubiegłoroczne obchody jubileuszu przyjęcia traktatów rzymskich. Wówczas to w deklaracji, pod którą miały podpisać się wszystkie państwa, pojawił się zapis ideologizujący przekaz, odwołujący się do gender. Polski rząd nie chciał podpisać tak brzmiącego dokumentu, negocjował i odniósł – jak relacjonowała Beata Szydło – sukces. Zapis został zmieniony.
Niestety, konwencja antyprzemocowa nadal obowiązuje, ale o tym była premier najwyraźniej mówić nie chciała.
Beata Szydło pytana była też o projekt obywatelski ustawy #ZatrzymajAborcję, który ugrzązł w komisji sejmowej. Premier odpowiedziała, iż ma nadzieję, że wniosek zostanie wkrótce skierowany do „końcowych prac parlamentarnych” i zostanie on przyjęty.
– To jest projekt, który w moim rozumieniu ma ogromne znaczenie i kto wie czy nie będzie tak przełomowy jak nasz program rodzina 500+, jeżeli chodzi o rozumienie pewnych kwestii związanych z wychowaniem i opieką nad dziećmi niepełnosprawnymi – oceniła.
Jak dodała, politycy często boją się podejmować trudne decyzje i kalkulują co się opłaci, ale – jak tłumaczyła – taka jest polityka. – Czasem trzeba impulsu i odwagi, by podjąć decyzję, która wydaje si być trudna, a potem okazuje się decyzją przełomową – powiedziała.
Beata Szydło przypomniała w tym kontekście o przyjętym programie „Za Życiem”, który „nie jest doskonały”, ale to był pierwszy krok i przyznała, że na pewno „potrzebna nam jest jeszcze ta determinacja i odwaga by kontynuować tę misję”.
Premier Szydło wyznała też, że jej mąż pracuje z niepełnosprawnymi dziećmi i stąd też ona sama ma z nimi kontakt. – To są wspaniali, młodzi ludzie. Oni pokazali mi przede wszystkim, że jeżeli się ich kocha, że jeżeli da się im szansę, to oni są w stanie zrobić naprawdę bardzo wiele, ale przede wszystkim obdarzać nas wszystkich miłością, oni są wspaniali – zakończyła emocjonalnie, uciekając od jasnej deklaracji dotyczącej dalszych losów obywatelskiego projektu likwidującego aborcyjną przesłankę eugeniczną.
Źródło: TVP
MA