24 maja 2016

Kim jest nowy prezydent Austrii? Były mason, orędownik centralistycznej UE i homoadopcji

(fot. REUTERS/Leonhard Foeger)

Wybory prezydenckie w Austrii dość nieoczekiwanie wygrał Alexander Van der Bellen, kandydat niezależny, ale cieszący się zdecydowanym wsparciem lewicy wszystkich odmian. Jego program polityczny? Otwartość na migrację, promocja ideologii gender i budowa centralistycznej UE.


Jeszcze w niedzielę wieczorem Austriacy byli przekonani, że ich nowym prezydentem będzie Norbert Hofer, kandydat prawicowej FPÖ. Po skrupulatnym przeliczeniu głosów okazało się jednak, że o mały włos zwyciężył jego konkurent, Alexander Van der Bellen, kandydat niezależny, ale o bardzo wyraziście lewicowych poglądach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Po pierwszej turze wyborów jako faworyta wskazywano zazwyczaj Hofera, który bardzo dość wysoko pokonał wszystkich swoich konkurentów. Przeciwnicy FPÖ połączyli jednak siły i dość zgodnie zagłosowali na Van der Bellena, byłego szefa austriackich Zielonych. Jego wybór jest dla lewicy ogromnym sukcesem. Zwycięstwo Hofera mogłoby wiązać się z rozpisaniem wcześniejszych wyborów, a wszystkie sondaże wskazują na bardzo zdecydowaną przewagę FPÖ, co oznaczałoby nawet kilkuletnią dominację prawicy w kraju. Dzięki Van der Bellenowi być może nawet do 2018 roku, kiedy to przypada normalny termin wyborów parlamentarnych, rządzić będzie lewica.

 

Van der Bellen będzie najprawdopodobniej gorącym orędownikiem liberalnej polityki migracyjnej. Jak wskazuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, nowy prezydent ma dość skomplikowaną historię rodzinną: jego ojciec był obywatelem Rosji o holenderskich korzeniach, matka – Estonką. W czasie wojny małżeństwo trafiło do Tyrolu, gdzie w 1944 urodził się Alexander. Polityk, wskazuje FAZ, często wskazuje na swoje korzenie, by zachęcać do otwartości na migrantów. „Süddeutsche Zeitung” przypomina, że na początku tego roku, gdy kanclerz Werner Faymann wprowadzał ograniczenia dla masowej migracji, to właśnie Van der Bellen był ich zdecydowanym przeciwnikiem, nie chcąc nawet przymykać austriackiej granicy.

 

Choć Van der Bellen urodził się w domu, gdzie wpajano mu silny antykomunizm, sam silnie zaangażował się lewicową rewolucję roku 1968. Wstąpił też do masonerii; twierdzi jednak, że szybko przestał angażować się w jej działania. W latach 80. Van der Bellen przyłączył do socjaldemokratów, a w 1994 roku przeszedł do Zielonych, zostając dwa lata później ich przewodniczącym. Po 10 latach  odszedł z partii, pozostając jednak groliwym liberałem.

 

Jak podaje „Süddeutsche”, Van der Bellen chce wzmacniać centralistyczną Unię Europejską. Zamierza też pracować nad „prawami” LGBT, forsując między innymi możliwość adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Nie można spodziewać się po nim obrony małżeństwa: ślub cywilny ze swoją drugą partnerką zawarł dopiero w ubiegłym roku przygotowując się do kampanii wyborczej.

 

Jak zgodnie wskazują niemieckojęzyczne media, Van der Bellen przez wielu jest postrzegany wprost jako liberalny radykał. W ocenie „Zeit Online” – radykał dla części austriackiego społeczeństwa po prostu nieakceptowalny. Portal pisze, że były szef Zielonych wygrał tylko z powodu nieco większej niechęci do FPÖ, niż do niego samego. Rzeczywiście: „Welt.de” przypomina, że aż 40 proc. wyborców Van der Bellena głosowało na niego tylko po to, by powstrzymać Norberta Hofera.

 

 Ten sam portal wskazuje też, że kluczową rolę odegrała zmiana na urzędzie kanclerza: nielubiany Werner Faymann zastąpiony został przez byłego szefa austriackiej kolei, Christiana Kerna, co dało wielu wyborcom nadzieję na zmianę i zniechęciło ich od wyboru Hofera. Czy jakakolwiek zmiana stanie się faktem, pozostaje wątpliwe: lewicowy kanclerz i lewicowy prezydent nie porzucą najpewniej lewicowych dogmatów politycznych, a to oznacza, że frustracja wyborców niechętnych tak jednostronnej polityce będzie rosła, być może przygotowując grunt pod bardzo wysokie zwycięstwo FPÖ w wyborach parlamentarnych.

 

 

 

Pach




Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 306 371 zł cel: 300 000 zł
102%
wybierz kwotę:
Wspieram