30 stycznia 2017

Kim są Czeczeni żyjący w naszym kraju? Najliczniejsi „uchodźcy” wzbudzają różne opinie

Trwający przed białostockim sądem proces czterech Czeczenów oskarżonych o wspieranie organizacji terrorystycznych wywołuje dyskusję na temat obecności przedstawicieli tej nacji w Polsce. Zdania, jak zwykle, są podzielone. Tymczasem spośród ubiegających się o status uchodźcy w naszym kraju Czeczeni stanowią aż 94 procent.

 

Cztery osoby, które w październiku 2016 roku stanęły przed białostockim sądem to obywatele Rosji narodowości czeczeńskiej. Z uwagi na to, iż materia procesu jest bardzo „wrażliwa”, podawane są jedynie inicjały i pseudonimy oskarżonych – T. G. pseudonim „Halida”, Z. G. , A. Y. oraz S. A. Mieszkali oni w Łomży i Białymstoku. Działalnością grupy jako pierwsi – na początku 2014 roku – zainteresowali się funkcjonariusze białostockiego oddziału Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W toku postępowania operacyjnego zgromadzili oni odpowiednie materiały, które przekazali ówczesnej Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ta w grudniu 2014 roku wszczęła śledztwo. Efektem dochodzenia był akt oskarżenia przeciw czterem Czeczenom. Można w nim przeczytać, iż grupa ta działała od maja do października 2014 roku w Białymstoku, Łomży, Warszawie oraz innych miejscach w Polsce, a również w Turcji. Czeczeni mieli tam rekrutować bojowników na tzw. dżihad, zbierać pieniądze (udało się około 9 tys. euro) i kupować sprzęt paramilitarny, który miał być dostarczany dla bojowników ISIS w Syrii i Iraku.

 

Od zatrzymania przez ABW na początku 2015 roku czterej Czeczeni przebywają w areszcie. Ich proces przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się 27 października 2016 r. Oskarżeni, którym grozi do 12 lat więzienia, nie przyznali się do winy. Podczas pierwszej rozprawy, w połowie listopada, sąd zdecydował o wyłączeniu jawności przesłuchania świadków. Uznał bowiem, że podanie do publicznej informacji treści przesłuchań może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa zeznających oraz ich rodzin.

 

Gdy przed sądem stawili się pracownicy służby zdrowia, prowadzący sprawę nie pozwolił na obecność na sali przedstawicieli mediów ani oskarżonych. Chodzi o tajemnicę lekarską. Świadkowie zeznawali w związku z wątkiem dotyczącym leczenia w białostockim szpitalu mężczyzny narodowości czeczeńskiej. Operowano go 10 sierpnia 2014 roku, wydobywając pocisk z jego ciała. Później okazało się, że był to bojownik Państwa Islamskiego ranny podczas walk w Syrii.

 

Przesłuchanie ostatniego świadka prokuratury w procesie potwierdziło zarzuty postawione 4 Czeczenom. Zeznawała  pracownica Fundacji „Ocalenie” w Łomży, organizacji która zajmuje się pomocą uchodźcom. Kobieta jest z pochodzenia Czeczenką. Przebywała w Polsce od jesieni 2003 roku, a obecnie mieszka w Niemczech. W fundacji zajmowała się m.in. pomocą uchodźcom w kontaktach z urzędami i instytucjami polskimi. W białostockim sądzie zeznała, że do ośrodka dla uchodźców w Łomży w roku 2014 trafił mężczyzna z raną postrzałową. Twierdził, iż został ranny podczas walk z Rosjanami w Czeczenii. Świadek pomagała mu dostać się do lekarza i do białostockiego szpitala, gdzie był operowany.

 

Po jakimś czasie, przesłuchiwana pracownica Fundacji „Ocalenie”, dowiedziała się od żony operowanego, że ranę odniósł on w Syrii, a nie w Czeczenii. Kiedy Czeczen doszedł do zdrowia wyjechał do Turcji, a jego rodzina do Finlandii. Przesłuchiwana zeznała, ale nie wprost, że 4 Czeczeni z ośrodka w Łomży, zostali przez rodaka rannego w Syrii, wciągnięci w nielegalną działalność, co zaprowadziło ich przed sąd. Po przesłuchaniu ostatniego świadka sąd przedłużył areszt dla 4 Czeczenów do maja br. Proces został odroczony do drugiej połowy lutego.

 

Proces wywołuje żywą reakcję opinii publicznej i polityków w Polsce. Adam Andruszkiewicz, poseł partii Kukiz’15, skierował do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wniosek o zarządzenie kontroli w ośrodkach dla uchodźców pod kątem działalności grup przestępczych wspierających terroryzm. Zdaniem parlamentarzysty, przedstawiciele kolejnego pokolenia Czeczenów są bardziej radykalni niż ich rodzice, którzy pierwsi przybyli do Polski. Przez to młodzi są bardziej skłonni do agresywnych zachowań.

 

Choć Czeczeni nie stwarzają większych problemów niż inni imigranci mieszkający w Polsce, to jednak dochodzi do zdarzeń przestępczych z ich udziałem. Najczęściej, oczywiście w regionach, gdzie zgrupowani są w ośrodkach dla uchodźców. Najwięcej Czeczenów mieszka w takich placówkach znajdujących się na terenie województwa podlaskiego – w Białymstoku i Czerwonym Borze koło Łomży. Głośna swego czasu była sprawa pobicia przez Czeczenów strażnika i Wietnamczyków na terenie strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców przy ul. Bema w Białymstoku. Sprawcy zostali wydaleni z Polski. Niedawno prokuratura i policja prowadziły śledztwo dotyczące pobicia Polaka, na którego w Łomży miało napaść i obrabować go trzech Czeczenów.

 

Niechętni do pracy, nie ma mowy o asymilacji

Statystyki łomżyńskich oraz białostockich stróżów prawa pokazują, że co roku notuje się co najmniej kilkanaście zdarzeń z udziałem Czeczenów, m.in. „zakłócanie porządku publicznego, kradzieże, groźby, usiłowanie rozbojów”. Natomiast informacje zebrane przez powiatowe urzędy pracy świadczą o tym, iż Czeczeni, którzy mają prawo stałego pobytu w Polsce, nie są skłonni do podejmowania zatrudnienia. Niewielu w ogóle rejestruje się w pośredniakach. Kiedy w szkoleniu zorganizowanym przez łomżyński urząd pracy wzięło udział około 80 Czeczenów, po jego zakończeniu, tylko jeden z nich podjął pracę. Większość rodzin uchodźców z tego kraju żyje z pieniędzy przesyłanych przez krewnych osiadłych w Europie Zachodniej.

Jeszcze gorzej wygląda kwestia asymilowania się w Polsce. Nawet ci, którzy żyją tu już 10 czy 15 lat, nie mówią w naszym języku. Najczęściej używają rosyjskiego. Ich życie towarzyskie, kulturalne, społeczne zamknięte jest w kręgu, przeważnie licznej rodziny i innych rodzin czeczeńskich. Jedynie dzieci uczęszczające do polskich szkół uczą się tutejszego języka i potrafią się nim posługiwać.

Opinie wyrażane przez mieszkańców Białegostoku lub Łomży na temat pobytu Czeczenów w Polsce są podzielone. Szczególnie ostro widać to na forach lokalnych portali społecznościowych. Jednym Czeczeni nie przeszkadzają, inni mają do nich wyraźnie negatywny stosunek. Osoba z Łomży wypowiadająca się na forach pod pseudonimem Anatar pisze: „Czeczeni uciekają do Polski z powodu wojny. 99% chcę wrócić do ojczyzny jak tylko to będzie możliwe. Część osiedla się w Łomży, jednak większość stara się pojechać na zachód. Uchodźcy nie przyjeżdżają tu na zarobek, ale uciekają przed prześladowaniami”.

Inne wypowiedzi są mocno krytyczne. „Czeczeni noszą przy sobie broń, przeważnie noże, piją alkohol, załatwiają sobie lewe dokumenty”, i dalej: „Jak Czeczen idzie sam to jak baranek – oczka w ziemię i cichutko, spokojniutko. Wystarczy jednak, że spotka kilku kolegów – powietrza nabiera w płuca, mordę drze na cały regulator – żadna kobieta nie przejdzie obok nie zaczepiona. Nie ma mowy, żeby chociaż na pół metra zeszli z chodnika” – dzieli się swoimi obserwacjami na forum internetowym jeden z mieszkańców Łomży.

Spostrzeżenia innego łomżanina, który wypowiada się anonimowo, brzmią jeszcze mocniej. „Nóż nosi każdy Czeczen, bo to chyba muzułmański zwyczaj – Marokańczycy, Libańczycy też nie wahają się wbić noża w czyjeś plecy. Pracy oni nie szukają. Natomiast chętnie podejmują się przestępstw i rozbojów”.

Jak pokazują statystyki Urzędu ds. Cudzoziemców, liczba ubiegających się o status uchodźcy w Polsce znacznie wzrosła. W zbadanych przez urząd wybranych miesiącach roku 2016, o udzielenie ochrony międzynarodowej w Polsce starało się 9 212 cudzoziemców. W porównaniu z analogicznym okresem roku 2015 oznacza to wzrost o 28 procent. Ogromna większość (94 proc.) ubiegających się o status uchodźcy to obywatele Rosji narodowości czeczeńskiej.

 

 

Adam Białous

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 840 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram