„Alkoholowa inicjatywa firmowana przez Janusza Palikota i Jakuba Wojewódzkiego jest przykładem niewolniczej wiary w przekonanie, że wystarczy kilka znanych nazwisk, aby firmowane przez nie przedsięwzięcie było skazane na sukces. Okazało się jednak, że i tym razem głupawym celebrytom udało się nabrać ponad 10 tysięcy osób, które wpłaciły swoje pieniądze na udziały w ich ekstrawaganckich pomysłach, jednak większość publiczności obojętnie wzruszyła ramionami”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Witold Gadowski.
Publicysta przypomina, że przez cały okres III RP media z „Gazetą Wyborczą” na czele „wyhodowały sobie zastępy głupich i prymitywnych, ale niewolniczo posłusznych cele brytów, którzy mieli promieniować swoimi mądrościami na całe społeczeństwo”.
„W końcu postanowiono połączyć dwa najbezczelniejsze typy polskiego życia publicznego: Palikota i Wojewódzkiego. Mieli się zająć tym, z czym naturalnie mogliby być skojarzeni – reklamą i promowaniem nowej inicjatywy alkoholowej”, relacjonuje autor „Tajemnicy spowiedzi”.
Wesprzyj nas już teraz!
Współpraca Palikota i Wojewódzkiego „zaowocowała” powstaniem Manufaktury Piwa Wódki i Wina. „Zapewne autorskim wkładem Wojewódzkiego w to przedsięwzięcie był pomysł połączenia marihuany z alkoholem. Tak pojawiła się cała linia BUHÓW, czyli piwa i wódki o smaku marihuany. To miał być pomysł na murowany sukces. Inicjatorzy nie docenili jednak inteligencji polskiego społeczeństwa. To nie jest już postkomunistyczna mierzwa pierwszych lat po okrągłym stole, której udało się wcisną wszystko, byle opakowane w zgrabny, medialny papierek”, zauważa ekspert programu „Prawy Prosty. PLUS” na antenie PCh24 TV.
„Co prawda znalazło się jeszcze ponad dziesięć tysięcy naiwnych, którzy zainwestowali w dwuletnie obligacje firmy Palikota i Wojewódzkiego, jednak klientów na wynalazki obu panów było tylu, co kot napłakał, i pomimo medialnego rozmachu promocji, znanych nazwisk i czerwono-snobistycznych oparów, jakie od początku unosiły się nad tą inicjatywą, interes po prostu nie wyszedł. Oficjalne komunikaty głoszą, że Manufaktura Piwa Wódki i Wina jest zadłużona na ponad 55 milionów złotych i właściwie zbankrutowała”, pisze dalej publicysta.
„Sam fakt biznesowego niepowodzenia obu podstarzałych gwiazdorów jest właściwie optymistyczny. Okazuje się, że dla młodego pokolenia Palikot i Wojewódzki są już jedynie podstarzałymi i nieciekawymi dziadersami, którzy nie mają nic do zaoferowania, a ich postkomunistyczna magia nie działa. Także w pokoleniu ludzi, dla których obaj byli znanymi postaciami, reklamowane przez nich produkty nie mają żadnego wzięcia. Postkomunistyczne clowny popełniły zasadniczy błąd: przygotowały produkty – jak im się wydawało – dla młodzieży, a ta ich wyśmiała i poszła w swoją stronę”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”