„20 sierpnia na stronach publikacji naukowej Geomatics w sieci MDPI ukazała się analiza, która powinna wywołać wstrząs w polityce klimatycznej nie tylko Unii Europejskiej”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha.
Chodzi o tekst „Roles of Earth’s Albedo Variations and Top-of-the-Atmosphere Energy Imbalance in Recent Warming: New Insights from Satellite and Surface Observations” („Rola zmian w ziemskim albedo [zdolność do odbijania energii słonecznej] oraz nierównowagi energii w szczytowych warstwach atmosfery w najnowszym ociepleniu – nowe wnioski z obserwacji satelitarnych i powierzchniowych”), którego autorami są Ned Nikolov i Karl F. Zeller. Publikacja poddaje krytyce ustalenia raportów Międzyrządowego Panelu do spraw Zmian Klimatu i przedstawia konkretne badania, że człowiek nie ma większego wpływu na tzw. zmiany klimatu.
„Gdybyśmy mieli do czynienia z nauką, a nie ideologią i polityką w czystej postaci, ten jeden artykuł wystarczyłby, by podważyć konieczność podejmowania radykalnych działań na rzecz klimatu, uderzających w zamożność obywateli, przemysł, gospodarkę. Wiadomo jednak, jak wygląda sytuacja: ludzie zafiksowani na przekonywaniu, że planeta płonie z naszej winy, będą przekonywać, że autorzy artykułu to nie są prawdziwi naukowcy – bo prawdziwym naukowcem jest z definicji tylko taki, który powtarza opowieść o odpowiedzialności człowieka za rzekome globalne ocieplenie – albo najzwyczajniej będą udawać, że żadne takie badanie się nie pojawiło”, zauważa publicysta „Do Rzeczy”.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie Warzechy fakt, że artykuł autorstwa Nikolova i Zellera jest całkowicie przemilczany dowodzi z jak paranoiczną sytuacją mamy do czynienia. Mimo kolejnych badań obalających hipotezy o wpływie człowieka na tzw. zmiany klimatu Bruksela nieprzerwanie wdraża tzw. Zielony Ład, który będzie kosztował biliony euro, a jego skutki najpewniej okażą się bardziej opłakane niż „płonąca planeta”.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG