Do siedziby Prawa i Sprawiedliwości wdarli się klimatyczni „aktywiści”, domagając się rozmowy z Prezesem Rady Ministrów. Gdy tej im odmówiono, naśladując eko- fanatyków z państw Europy Zachodniej działacze postanowili… przykleić się do drzwi i przykuć do kaloryferów w ramach protestu. W czasie zajścia interweniowała policja.
Za wtargnięcie do położonego przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie lokalu odpowiadają działacze „Ruchu Solidarności Klimatycznej”. Jak informowała organizacja, na miejscu klimatyczni ekstremiści przedstawili Mateuszowi Morawickiemu jeszcze w lutym list otwarty, na który wciąż nie dostali odpowiedzi. To właśnie odniesienia szefa rządu do dokumentu rzekomo „dotyczącego oddania energetyki w ręce obywateli” żądali, gdy pojawili się w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości.
Nasze aktywistki weszły do Biura Prawa i Sprawiedliwości. W pokojowy sposób domagają się rozmowy z Mateuszem Morawieckim, który do dziś nie odpowiedział na skierowany do niego list otwarty, dotyczący oddania energetyki w ręce obywateli. pic.twitter.com/oPlaZhaNe2
Wesprzyj nas już teraz!
— Ruch Solidarności Klimatycznej (@ruchsolklim) March 13, 2023
Jak donoszą media w proteście brało udział około 10ciu osób. Kiedy intruzi przytwierdzili się do drzwi i kaloryferów personel wezwał na miejsce policję. Funkcjonariusze zatrzymali pseudo- ekologów, a następnie przetransportowali ich na komendę przy ul. Opaczewskiej. Odpowiedzialna za zajście organizacja zachęcała opinię publiczną do przyjścia przed budynek i protestowania w ramach wsparcia dla zatrzymanych.
Energia w ręce ludzi! ✊⚡
🚨 Osoby zatrzymane podczas dzisiejszego protestu w siedzibie PiS znajdują się na komendzie przy ul. Opaczewskiej w Warszawie. Przyjdź, okaż solidarność udostępnij.
📣 Więcej info na naszym kanale na telegramie. pic.twitter.com/8WgEYxKDIa— Ruch Solidarności Klimatycznej (@ruchsolklim) March 13, 2023
W skierowanym do premiera liście otwartym eko-fanatycy przekonywali, że wzrosty cen energii, które dotknęły Polaków tej zimy to skutek… rządowych inwestycji w paliwa kopalne. Tymczasem polskie władze zgadzają się na wygaszanie rodzimego wydobycia węgla kamiennego, a znaczną część kosztów energii stanowią unijne opłaty ze emisję dwutlenku węgla, uchwalane przez eurokratów w celu rzekomej walki z globalnym ociepleniem i nieodnawialnymi źródłami energii.
Źródła: dorzeczy.pl, wpolityc.pl, Twitter
FA