Lewicowi wandale oblali we wtorek oleistym płynem szklaną szybę, za którą znajduje się obraz Gustawa Klimta „Śmierć i życie” wystawiony w wiedeńskim Muzeum Leopoldów. Jeden z tak zwanych aktywistów przykleił się do ramy dzieła. Akcja była protestem przeciwko wykorzystywaniu energii ze źródeł kopalnych – poinformowała grupa.
Aktywiści wybrali dzień, w którym zaoszczędzili na kosztach biletów, ponieważ we wtorek wejście do muzeum było darmowe dzięki dofinansowaniu austriackiego koncernu naftowego OMV – skomentowała agencja Reutera.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ludzie (…) wydobywający ropę i gaz mają krew na rękach – żadne dofinansowanie nigdy tego nie zmyje. Nie może istnieć czysta sztuka, gdy są na nią wykładane brudne pieniądze” – napisali członkowie Letzte Generation Oesterreich.
– Na szczęście dzieło sztuki nie zostało uszkodzone. Jesteśmy jednak w szoku, że Muzeum Leopoldów było celem (ataku) – przekazał przedstawiciel muzeum Hans-Peter Wipplinger na konferencji prasowej. Dodał, że muzeum niedawno zwiększyło środki bezpieczeństwa w obliczu podobnych ataków w innych miejscach Europy. Mimo że, jak zaznaczył Wipplinger, muzeum rozumie sprawę, o którą walczą aktywiści, nie zgadza się ze stosowanymi środkami. Powiedział również, że spodziewa się, iż Letzte Generation opłaci rachunek za rozmieszczenie sił policyjnych w muzeum i sprzątanie po akcji.
Obraz Klimta to ostatnie z dzieł sztuki, które zostały zaatakowane przez tzw. aktywistów klimatycznych, pragnących zwrócić uwagę na problem globalnego ocieplenia – pisze agencja Associated Press. Różne grupy wandali organizowały w ostatnich miesiącach liczne akcje protestacyjne. Brytyjska grupa Just Stop Oil obrzuciła w zeszłym miesiącu zupą pomidorową szybę jednego z serii obrazów „Słoneczniki” Vincenta van Gogha. W londyńskich galeriach aktywiści przykleili się do ram wczesnej kopii „Ostatniej wieczerzy” Leonarda da Vinci oraz „Wozu na siano” Johna Constable’a.
Źródło: PAP