W ostatnich dniach siły Państwa Islamskiego przejęły kontrolę nad kluczowym irackim miastem Ramadi. Pojawiają się obawy o rzeź osób związanych z poprzednią władzą i los ich rodzin. Niepewny jest nawet los kilkuletnich dzieci. Tuż po zdobyciu miasta słyszano o przypadku zabicia 3 letniej dziewczynki, której ojciec walczył przeciwko Państwu Islamskiemu.
Przejęcie miasta przez siły Państwa Islamskiego rodzi niepokoje dotyczące możliwości rzezi. Z drugiej strony przedstawiciele władz irackich i amerykańskich uspokajają i twierdzą, że wkrótce Państwo Islamskie będzie zmuszone przejść do defensywy. Jednak nie wszyscy podzielają ten optymizm.
Wesprzyj nas już teraz!
W ostatnim czasie w walkach o miast zginęło ponad 500 osób. Jednak giną nie tylko cywile i przedstawiciele sił koalicji. Amerykański sekretarz stanu John Kerry powiedział, że w ostatnich dniach śmierć poniosło wielu bojowników Państwa Islamskiego. Zapowiedział także kolejne ofiary wśród terrorystów, ponieważ, jak stwierdził, zabijanie to „jedyna rzecz, którą rozumieją”.
Ramadi, położone 110 kilometrów na zachód od irackiej stolicy ma niebagatelne znaczenie strategiczne. Walki o dominację nad nim trwały od około roku. Znaczenie miasta jest także symboliczne. To tam rozpoczęła się rebelia przeciwko al-Kaidzie w Iraku w latach 2007-2008.
Podejmowane będą próby odbicia Ramadi z rąk islamistów. Jak informują Jethro Mullen i Yousuf Basil, siły koalicji są już w drodze. Iracki premier Haide al-Abadi zarządził mobilizację narodowej jednostki mobilizacyjnej tzw. Haider al-Abadi złożonej głównie z szyitów. Organizacja ta jest wspierana przez Iran, co rodzi pewne obawy co do możliwości jej uniezależnienia się od sił koalicji. Planowane jest dołączenie Haider al-Abadi do regularnych irackich sił bezpieczeństwa oraz do ochotników sunnickich.
Źródło: edition.cnn.com
mjend