Jak informuje Rzeczpospolita, posłowie koalicji chcą zamknąć fermy norek. Tym samym wraca pomysł po raz pierwszy zaproponowany przez rząd Zjednoczonej Prawicy, dotyczący likwidacji tej gałęzi polskiego rolnictwa. I podobnie jak kilka lat temu, powody decyzji są czysto ideologiczne.
Gazeta zwraca uwagę na współpracę przedstawicieli rządu z aktywistami ekologistycznymi, którzy mają dostarczać rzekomych argumentów na rzecz likwidacji całej branży. Według gazety, „wyniki prac aktywistów może przyspieszyć wprowadzenie w Polsce zakazu hodowli zwierząt futerkowych – projekt jest niemal gotowy”.
„Pracuje nad nim Małgorzata Tracz, posłanka KO z partii Zieloni, szefowa Parlamentarnego Zespołu na rzecz zakazu hodowli zwierząt na futro. Mówi nam, że podobny projekt składała w 2022 roku, jednak nie dostał nawet numeru druku, a teraz wymaga tylko doprecyzowania” – informuje gazeta.
Wesprzyj nas już teraz!
„Podczas posiedzenia zespołu na początku lutego pokażemy projekt, by móc rzetelnie podyskutować na temat jego założeń i przekazać do konsultacji” – zapowiada posłanka.
Rzeczpospolita przypomina, że w marcu ubiegłego roku szef PO Donald Tusk nazwał hodowlę zwierząt na futro nieludzkim przemysłem i zapowiedział szybkie wprowadzenie zakazu. Poparcie dla zakazu wyrazili też m.in. lider Polski 2050 Szymon Hołownia, nawet Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego tradycyjnie reprezentującego rolników. Zdaniem tych polityków zakaz powinien być wprowadzony z uwzględnieniem odpowiedniego vacatio legis i mechanizmów kompensacyjnych.
PAP / oprac. PR