16 września 2022

Kobiety będą wskazywać biskupów? George Weigel o roli świeckich przy wyborze biskupa

(fot. Francisco Xavier Franco Espinoza/Cathopic)

Gdy papież Franciszek mianował trzy kobiety do Dykasterii ds. Biskupów, pisze George Weigel, w niektórych kręgach w Kościele zapanowało duże poruszenie. Nie wiadomo wprawdzie jego zdaniem, czy ta zmiana przyniesie jakikolwiek realny efekt; jak twierdzi autor, biorąc pod uwagę bizantyńską administrację Kurii Rzymskiej i jej specyficzną atmosferę „klubu dla chłopców”, można w to wątpić.

Według George’a Weigla głęboka reforma sposobu wybierania biskupów w Kościele rzymskokatolickim musiałaby wiązać się raczej z włączeniem w ten proces kobiet oraz świeckich mężczyzn na o wiele wcześniejszym etapie. W teorii jest tak, że nuncjusze i delegaci apostolscy przeprowadzają szerokie konsultacje szukając kandydatów, których następnie wskazują pod rozwagę Dykasterii ds. Biskupów. W praktyce jednak taka konsultacja ograniczona jest zwykle do rozmów między biskupami i księżmi.

„Taka konsultacja ma autentyczną wartość, ale wiąże się z ryzykiem odfiltrowania kandydatów, którzy mogą być utalentowani od strony ewangelizacyjnej i apostolskiej w sposób, który sprawia, że ich spokojniejsi i mniej energetyczni koledzy wśród duchowieństwa czuliby się niekomfortowo. A to, czy człowiek „nadaje się do klubu”, nie powinno być głównym czynnikiem w kwestii jego potencjalnej kandydatury do episkopatu” – uważa Weigel.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak zauważa dalej, w świecie zachodnim Kościół znajduje się w sytuacji de facto misyjnej. Kultura nie pomaga już transmitować i podtrzymywać wiary katolickiej. Wprost przeciwnie, wiara jest pod nieustannym ostrzałem kulturowym, a w niektórych wypadkach – także i prawnym. W takich okolicznościach, uważa George Weigel, przywództwo Kościoła, które skupione jest przede wszystkim na zachowywaniu struktur instytucjonalnych – utrzymywaniu maszynerii parafii, szkół i tak dalej – musi w nieunikniony sposób doprowadzić do kontrolowanego upadku. Tymczasem, zaznacza, pozostawanie w roli kontrolerów upadku może oznaczać brak zaufania w siłę Ewangelii do pozyskiwania serc, umysłów i dusz.

„W coraz bardziej postchrześcijańskim świecie Zachodu, Kościół XXI wieku potrzebuje episkopatu apostołów. Zarządzanie jest ważne. Jednak głównym zadaniem biskupa jest kierowanie ludzi do Chrystusa i wzmacnianie wiary tych, którzy już wcześniej związali się z Panem Jezusem i Jego sprawą” – zauważa.

„Energetyczny, efektywny apostoł zawsze znajdzie potrzebną pomoc w dziedzinie zarządzania tą częścią Kościoła, która dostała się pod jego pieczę. Jeżeli jednak nie przeżywa swojego episkopatu jako świadek apostolski, jako nauczyciel i ten, który uświęca – jeżeli nie jest efektywny w zachęcaniu wszystkich w swojej diecezji do bycia misyjnymi uczniami, a po to przecież zostali ochrzczeni, jeżeli nie wspiera braci w kapłaństwie w ich umacnianiu świeckich, którzy pełni są zapału ewangelizacyjnego – wówczas najlepsze nawet kwalifikacje menadżerskie na świecie nie zapobiegną zjazdowi diecezji po równi pochyłej kontrolowanego upadku” – uważa.

Według publicysty nuncjusze i delegaci apostolscy powinni w znacznie większej mierze uwzględniać głos świeckich, pytając o zdanie osoby, które mogą dać uczciwą i pozbawioną naleciałości ideologicznych odpowiedź na to, kogo zaproponować na urząd biskupa. I właśnie to byłoby prawdziwą reformą procesu wybierania biskupów w Kościele, podsumowuje autor.

Źródło: firstthings.com

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 150 500 zł cel: 300 000 zł
50%
wybierz kwotę:
Wspieram