Dresy, leginsy i podarte jeansy to nie jest strój odpowiedni do sytuacji, w której stajemy przed Królem. A tak właśnie jest podczas Mszy świętej czy w ogóle podczas obecności w kościele. Ubiorem oddajemy szacunek ludziom, dlaczego nie robimy tego dla Boga? – pytają Agnieszka Ilińska i Agnieszka Michajluniów z Grupy dla kobiet Only4women Armia Maryi.
Wesprzyj nas już teraz!
Skąd pomysł na akcję wzywającą do tego, by w maju chodzić w sukienkach?
W 2018 roku założyłyśmy grupę formacyjną dla kobiet pod nazwą „Only 4 women”. Jej celem jest ziemski i duchowy rozwój pod opieką Maryi, a także wzajemne wsparcie i podpora w budowaniu duchowości – również w trudnych życiowych sytuacjach – oraz odkrywanie piękna w każdej z nas.
Podczas wspólnych spotkań, które odbywają się w Niepokalanowie, czerpiemy radość i miłość od Niepokalanego Serca Maryi, aby jeszcze bardziej stawać się podobne do naszej Mamy.
Maj jest miesiącem szczególnie poświęconym Matce Bożej. Jako ukochane córki Maryi zapragnęłyśmy oddawać Jej cześć nie tylko poprzez modlitwę, ale także kobiecy ubiór.
Pomysł zrodził się ponad 3 lata temu. Wiele z nas dzięki temu wyzwaniu zmieniło styl ubierania się. Zaczęłyśmy większą uwagę zwracać na nasz ubiór podczas Adoracji i Mszy Świętej.
Jak Panie na co dzień wyrażają swoją kobiecość?
Jako kobiety pragniemy czuć się delikatne, kochane, szanowane, piękne. Ubiór jak najbardziej może być dodatkowym narzędziem, które nam o tym przypomina i sprawia, abyśmy właśnie takie się czuły.
Kiedyś ubierałyśmy jedynie spodnie i bardzo je lubiłyśmy. Jednak dziś, dostrzegając różnicę między strojem męskim a damskim, zdecydowanie bardziej kobieco odnajdujemy się w sukienkach.
Który moment odmienił Pań postawę?
Najkrócej mówiąc, nasze życie zaczęło się zmieniać od momentu spotkania Boga Żywego. Na początku tej drogi ubiór jeszcze nie miał dla nas większego znaczenia, lecz przede wszystkim Eucharystia, Adoracja Najświętszego Sakramentu i modlitwa. Pragnienia porzucenia elementów stroju męskiego, to jest spodni – tak bardzo rozpowszechnionych również u przedstawicielek płci pięknej – zrodziły się stopniowo, wraz z tym jak nasza relacja z Maryją stawała się coraz ściślejsza. Jako delikatna Mama dotykała Ona naszych serc swoim pięknem, kobiecością i pokorną postawą.
Zachęcanie do udziału w akcji spotyka się z żywym odzewem. Jak Panie na to reagują?
Cieszymy się, że tak wiele kobiet przyjęło to wyzwanie. Widzimy jak kapłani oraz mężczyźni świeccy również nas w tym wspierają. To daje radość.
Jednak nie brakuje i krytyki…
Krytyką się nie przejmujemy, ponieważ każde dzieło wychodzące z Bożych rąk zawsze będzie atakowane. Jesteśmy tylko narzędziami, którymi – jak wierzymy – posługuje się Pan Bóg. Ogromną łaską dla nas jest to, że On chce robić to właśnie przez nas.
Co z kobietami, które chciałby podjąć wyzwanie, ale na przykład do biura muszą zakładać spodnie ze względu na panujące w takich miejscach zasady?
Zdajemy sobie sprawę z tego, że są zawody, w których kobiety nie mają możliwości ubierać spódnicy czy sukienki. Dlatego zachęcamy, by pamiętały o nich chociażby wybierając się na Mszę Świętą czy adorację Najświętszego Sakramentu. Jeśli nie ma takiej możliwości nawet w tej sytuacji, bo na przykład wracamy z pracy i spieszymy się do kościoła, to nasz Pan widzi serce i pragnienie, jakie w nim się rodzi. Święty Ojciec Pio miał ogromne pragnienie miłowania Boga i ubolewał nad tym, że nie potrafi Go kochać tak bardzo, jak tego chciał. Pan Mu odpowiedział: „Pragnienie kochania Mnie już jest ogromnym kochaniem Mnie”. Wierzymy, że pragnienia kobiet, które nie mają możliwości zamienienia takich uczuć w czyn, są równie ważne jak tych, które je realizują.
W mediach pojawiają się sugestie, że to jedynie księża chcą aby kobiety nosiły sukienki. Co Panie na to?
Nasze wyzwanie nie jest narzucone przez Kościół ani kapłanów, ale cieszymy się, że wielu z nich nas wspiera i nie boją się tego mówić. Poprosiłyśmy Radio Niepokalanów o nagranie audycji na ten temat.
Te wszystkie wartości, które staramy się wyznawać między innymi poprzez naszą akcję, przekazały nam nasze Babcie i Mamy. Z czasem świat i pewne mody zaczęły zacierać granice, które przedtem byłym czymś naturalnym i oczywistym.
Czy nie jest tak, że księża niekoniecznie mają prawo mówić nam, jak my – kobiety, mamy się ubrać?
Kapłan ma prawo zakwestionować styl ubierania się, jeśli jest on gorszący i może pociągnąć do upadku duszy. Uważamy, że to jest ten czas, aby stanąć w prawdzie. Dresy, leginsy i podarte jeansy to nie jest strój odpowiedni do sytuacji, w której stajemy przed Królem. A tak właśnie jest podczas Mszy świętej czy w ogóle podczas obecności w kościele. Ubiorem oddajemy szacunek ludziom, dlaczego nie robimy tego dla Boga? Rozmowa kwalifikacyjna o pracę, wesele, uroczystości rodzinne czy przyjacielskie mają swoje wymagania dotyczące ubioru. Czy Pan Bóg nie jest godzien takiej uważności najbardziej?
Czy w przyszłości planują Panie kolejne akcje tego typu?
Tak, jak najbardziej. Nie będziemy rezygnowały z tego, co nam daje radość i pokój, a także wewnętrzne przekonanie czynienia dobra, tylko dlatego, że ktoś ma odmienne zdanie na ten temat. Całe to wyzwanie nie jest zresztą przymusem, a jedynie zaproszeniem. Od początku świata każdy z nas ma wybór drogi życia, a pierwszym Który nam tę wolność dał, jest właśnie Bóg. My wybrałyśmy właśnie tak, ponieważ w tym wyborze czujemy się wolne.
Rozmawiała Marta Dybińska