Dla Komitetu Obrony Demokracji w historii polskiej walki o niepodległość są równi i równiejsi. Postępowe środowisko wstydzi się endeckiego lidera i jego wkładu w odzyskanie narodowej wolności. Po początkowej promocji Marszu KOD planowanego na 11 listopada przy pomocy wizerunku Romana Dmowskiego organizacja zmieniła zdanie.
Lansowanie się formacji demoliberalnych na wizerunku twórcy ruchu narodowego było ogromnym zaskoczeniem i wywołało lawinę komentarzy. Z jednej strony polscy nacjonaliści kpili z KODu prześmiewczo dziękując za promowanie osoby Romana Dmowskiego, z drugiej zaś lewicowcy nie kryli oburzenia. Wszak polityk ów jest dla postępowców naczelnym „faszystą”.
Wesprzyj nas już teraz!
Cytowany przez „Gazetę Wyborczą” pisarz Jacek Dehnel oskarża Dmowskiego i Kościół katolicki (sic!) o doprowadzenie do zamordowania prezydenta Gabriela Narutowicza. Na szczęście od pana Dehnela nie musimy wymagać znajomości historii – nie jest wszak naukowcem.
Medium z Czerskiej o komentarz poprosiło również znaną feministkę Kazimierę Szczukę. Ta zdecydowała się na krok bardziej sztampowy niż Dehnel i nie zagłębiała się w mało znane lewicowcom szczegóły polskich dziejów. „Pojechała” zatem klasyką o antysemityzmie Dmowskiego.
Za promowanie się przy pomocy endeckiego lidera przeprosił Mateusz Kijowski. Lider KOD wyjaśnia, że udostępniane materiały są dziełami grafików, których nie konsultowano z Komitetem Obrony Demokracji. On sam udostępnił zdjęcie Romana Dmowskiego również bez zapytania środowiska o opinię. Kijowski przeprosił wszystkich „dotkniętych” wizerunkiem Dmowskiego i zachęcił do świętowania 11 listopada razem z jego formacją. Już bez Dmowskiego.
Fakt rezygnacji z używania wizerunku Romana Dmowskiego przez KOD cieszy. Niezwykłą stratą byłoby dla tej postaci łączenie go z postępowym środowiskiem. Na uwolnienie od KODu czekają jeszcze między innymi Witold Pilecki czy Jan Paweł II.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”, FB
MWł