Sąd Rejonowy w Suwałkach uniewinnił pięciu członków i zwolenników KOD obwinionych o zakłócenie otwarcia w tym mieście wystawy dotyczącej generała Władysława Andersa. Policja żądała dla oskarżonych kar miesięcznego ograniczenia wolności poprzez prace społeczne. Wyrok nie jest prawomocny. Policja zapowiada apelację.
Oskarżyciel – policja, którą reprezentował podinspektor Jarosław Golubek, twierdził, że podczas otwarcia wystawy doszło do naruszenia kodeksu wykroczeń i wnioskował o miesiąc ograniczenia wolności w postaci prac społecznych dla wszystkich obwinionych. Obrona chciała uniewinnienia. W czwartek obie strony wygłosiły mowy końcowe.
Wesprzyj nas już teraz!
Sędzia Dominik Czeszkiewicz uznał, iż wszyscy oskarżeni są niewinni. W uzasadnieniu podkreślił, że „Polska nie jest samotną wyspą, ale częścią wspólnoty europejskiej, w której obowiązuje Europejska Konwencja Praw Człowieka, gwarantująca m.in. wolność wypowiedzi”. Dalej uzasadniając wyrok sędzia mówił, że kluczowym zarzutem oskarżenia była kwestia zakłócenia porządku publicznego. Przyznał, że doszło do „chwilowego przerwania uroczystości”, ale ustalić trzeba było, dlaczego do tego doszło i czy było to w jakikolwiek sposób uzasadnione.
Występujący w roli oskarżyciela Jarosław Golubek swoją mowę końcową rozpoczął od przekonywania, że proces działaczy KOD-u nie jest procesem politycznym, a zwykłą sprawą o zakłócanie porządku, że obwinieni mogli wyrazić swój przeciw gdzie indziej i w inny sposób. – Są miejsca i okoliczności, w których nie można przerywać. Na wystawie tych, których kości zostały na nieludzkiej ziemi, będę milczał i pochylę głowę. Tak powinno być. Tymczasem doszło do karczemnej awantury – mówił. Przytaczał też przykłady innych procesów osób zakłócających porządek, np. narodowców, którzy przeszkodzili w wykładzie kontrowersyjnemu wykładowcy profesorowi Zygmuntowi Baumanowi – i zostali za to skazani.
Po wyjściu z budynku suwalskiego sądu, grupa działaczy KOD, z przybyłym do Suwałk Mateuszem Kijowskim na czele, manifestowała przez ok. pół godziny przed biurami poselskimi PiS w Suwałkach. Mieli transparent „Nie oddamy wolności”, skandowali m.in: „Polska rebelia”, „Zwyciężymy”.
Do zakłócenia porządku publicznego, o co zostało oskarżonych 5 sympatyków KOD, doszło 4 marca tego roku. Działo się to tuż przed nastaniem ciszy wyborczej poprzedzającej wybory uzupełniające do Senatu w okręgu suwalsko-łomżyńskim. Wówczas to w Archiwum Państwowym w Suwałkach odbyło się otwarcie wystawy pt. „Armia skazańców”, poświęconej Armii gen. Władysława Andersa. Wystawę przygotowano z okazji przypadającej w ubiegłym roku 75. rocznicy utworzenia Armii Polskiej w ZSRR, zwanej Armią gen. Andersa.
Wystawa przedstawiała kopie fotografii i dokumentów z lat 1941-47 wykonanych ze zbiorów m.in. Narodowego Archiwum Cyfrowego, Muzeum Niepodległości, a także Muzeum Wojska Polskiego. W uroczystości jej otwarcia brała udział Anna Maria Anders, córka Władysława Andersa, która w tym czasie była również kandydatką PiS w wyborach uzupełniających do Senatu.
Grupa osób, obecna na otwarciu wystawy, udział córki generała Andersa w uroczystości, której głównym bohaterem był jej ojciec, odebrała jako agitację wyborczą. Wielu z nich miało wpięty w ubranie znaczek KOD. Zaczęli oni głośno krzyczeć, uniemożliwiając przemowy poprzedzające otwarcie ekspozycji. Wykrzykiwane hasła miały przeróżną treść.
Jedni wznosili okrzyki, że to „wiec wyborczy” inni, nieco starsi, mieli pretensję do córki generała, że dostali tylko „2 grosze podwyżki do emerytury”, ktoś jeszcze inny zarzucił organizatorom wystawy z Archiwum Państwowego w Suwałkach, że ekspozycję przygotowali „za państwowe pieniądze”. Jeden z podnoszących głos, twierdził że wystawa poświęcona jest „bandytom z AK”.
Takie i inne zachowania sympatyków KOD suwalska policja uznała za łamanie prawa, poprzez zakłócanie porządku publicznego. Po przesłuchaniu świadków oraz dokonaniu czynności w postępowaniu, zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa skierowała do Sądu Rejonowego w Suwałkach, który postanowił rozpocząć proces. „Poprzez okrzyki i głośne komentarze niedotyczące treści wystawy, przerywanie wypowiedzi osobom otwierającym wystawę, wywołanie szumu, hałasu… doprowadził do przerwania uroczystości otwarcia wystawy, czym zakłócił spokój i porządek publiczny” – czytamy w aktach sprawy. Zgodnie z kodeksem za takie czyny grozi do trzech miesięcy więzienia, 5 tys. zł grzywny lub kara ograniczenia wolności.
Źródła- suwalki24.pl, dzieje.pl
Adam Białous