30 osób zostało rannych, a kolejnych 70 zatrzymanych przez policję po tym jak w niedzielę wieczorem w kilku hiszpańskich miastach zorganizowano protesty przeciwko obostrzeniom wprowadzonym w związku z tzw. pandemią koronawirusa.
Do najostrzejszych starć z policją doszło w Madrycie, gdzie protestujący rzucali w policję kamieniami oraz koktajlami Mołotowa. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym i armatkami wodnymi. Zniszczono wiele sklepowych witryn, wybijano szyby w prywatnych mieszkaniach oraz atakowano osoby, które wracały do swoich domów za to, że nie protestują. Policja zatrzymała 33 osoby.
Wesprzyj nas już teraz!
Według dziennika „El Mundo” zamieszki w stolicy Hiszpanii zorganizowały lewicowe organizacje, których członkowie mają na sobie emblematy w czarno-czerwonych barwach Antify. Gazeta twierdzi, że gwałtowne wystąpienia mogły być wcześniej planowane, na co dowodem są znalezione w jednym z madryckich budynków koktajle Mołotowa i kanistry z benzyną gotowe do podpalenia.
Poza Madrytem zamieszki miały w niedzielę miejsce w ponad 20 hiszpańskich miastach, w tym m.in. w Logrono, Oviedo, Bilbao, Grenadzie, Maladze, Saragossie, Burgos i Walencji. W sumie gwałtowne wystąpienia przeciwników obostrzeń epidemicznych trwają w Hiszpanii już od pięciu dni.
W wieczornym komunikacie premier Hiszpanii Pedro Sanchez ogłosił, że jego rząd nie cofnie się przed protestami, organizowanymi przez „grupy mniejszościowe”, które jego zdaniem próbują zdestabilizować ład publiczny.
Od tygodnia w Hiszpanii obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego, przewidujący m.in. zakaz opuszczania domów w godz. 23-6. Potrwa do 9 maja 2021 r.
Źródło: polskieradio24.pl
TK