Hiszpańska wojna domowa przyniosła cierpienie i śmierć setkom tysięcy ludzi. Była także okresem niezwykłej nienawiści do wiary katolickiej. Lewicowcy brutalnie mordowali i torturowali tysiące osób konsekrowanych i świeckich. Teraz Kościół docenił wierność Chrystusowi 16 mnichów i 2 mniszek, którzy ponieśli śmierć z powodu wiary.
Kolejni hiszpańscy zakonnicy, który ponieśli śmierć męczeńską podczas prześladowań Kościoła w latach 30. ubiegłego wieku, doczekali się wyniesienia do chwały ołtarzy. Jest to 16 trapistów, czyli cystersów ścisłej obserwancji, w tym ich przeor o. Pío Heredia, oraz dwie mniszki cysterskie. Beatyfikacji w Santander przewodniczył w imieniu Papieża prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato.
Wesprzyj nas już teraz!
16 pochodziło z klasztoru w miejscowości Cóbreces (Kantabria). Najmłodszy miał zaledwie dwadzieścia lat. Po aresztowaniu byli oni bici i okrutnie torturowani. Żaden nie wyrzekł się jednak wiary. 2 grudnia 1936 r. republikańska milicja wrzuciła 14 mnichów do morza w zatoce Santander. Mieli związane ręce i usta zaszyte drutem, ponieważ nieustannie się modlili, co niezmiernie irytowało ich oprawców. Kilka dni później rozstrzelano pozostałych dwóch trapistów. Ten sam los spotkał dwie mniszki z cysterskiego klasztoru Fons Salutis w miejscowości Algemesí koło Walencji.
Kard. Amato podkreślił w homilii wiarę męczenników, w której znaleźli oni siłę, aby wytrwać aż do końca pomimo tortur i cierpienia. Natomiast ordynariusz Santander bp Manuel Sánchez Monge zwrócił uwagę na znaczenie męczenników w naszych czasach: „Jest to wezwanie do nas wszystkich, abyśmy byli konsekwentni względem naszej wiary, abyśmy żyli spójnie z prawdami wiary, które wyznajemy, i byli wierni naszemu sumieniu aż do końca tak jak męczennicy”.
W wywiadzie dla Radia Watykańskiego prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych przybliża okoliczności męczeńskiej śmierci nowych błogosławionych. – Po wybuchu prześladowań do klasztoru Cóbreces w prowincji Santander wtargnęli czerwoni bojówkarze w poszukiwaniu broni. Zakazali mnichom wychodzić i używać elektryczności. 20 sierpnia 1936 r., w samo święto Bernarda z Clairvaux, cystersa, zakomunikowano im zawieszenie sprawowania kultu katolickiego. Nie można było odprawiać Mszy ani przyjmować Komunii. Rewolucjoniści zabrali wszystkie przedmioty sakralne, niszcząc je lub rabując to, co było cenne czy użyteczne. Mnichów więzili, przesłuchiwali, upokarzali i torturowali, a wreszcie wszystkich zabili, w różnym czasie i okolicznościach, od lata do końca grudnia 1936 r. Niektórych zastrzelono, innych utopiono z zawiązanymi rękami i zaszytymi ustami w zatoce Santander. Podobnie znęcano się nad siostrami z klasztoru w Algemesí. Byli to zakonnicy dalecy od partyjnych ideologii, pragnący tylko służyć Ewangelii i zbudowaniu ludu Bożego modlitwą, pracą i skupieniem. Byli łagodni i bezbronni – powiedział kard. Amato.
KAI
MWł