Jeśli przedsiębiorca sprzedałby wyprodukowany przez siebie produkt, zapłaciłby podatek i mógłby cieszyć się zyskiem. Gdy jednak wyprodukowanego towaru sprzedać się nie udało, to producenci liczą, że zakupu dokona… państwo za pieniądze podatników. Ta absurdalna metoda, zwana skupem interwencyjnym, obecnie ma pomóc podhalańskim producentom jagnięciny.
Górali zawiedli Włosi, chociaż należałoby raczej powiedzieć, że to nasi producenci jagnięciny nie dostosowali swojego towaru do oczekiwań klientów.
Wesprzyj nas już teraz!
Mięso jagnięce jest tradycyjną potrawą na włoskich stołach wielkanocnych. Mieszkańcy Italii często sprowadzają je z Polski, a historia transakcji sięga jeszcze lat 80. XX wieku.
Najpopularniejsze we Włoszech są małe jagnięta, o wadze do14 kilogramów. Jednak w tym roku podhalańscy producenci dostarczyli takich zwierząt najmniej. Powód? Późny termin Wielkanocy. Spowodował on, że jagnięta zdążyły urosnąć ponad masę oczekiwaną przez Włochów.
Wobec niezadowalającej polskiej oferty, mieszkańcy Italii skierowali swoje zainteresowanie w stronę mięsa ze Słowacji i Rumunii, w konsekwencji czego nasi rodzimi producenci nie sprzedali nawet 10 tys. sztuk. Teraz oczekują interwencji państwa na rynku jagnięciny, podobnie jak ma to miejsce od lat na rynku wieprzowiny.
Resort rolnictwa ma dać odpowiedź wkrótce. Szacowany koszt interwencyjnego skupu 10 tys. sztuk jagniąt to około 1,2 miliona złotych z pieniędzy podatników.
Źródło: polskieradio.pl
MWł