Postkomunistyczny burmistrz Mediolanu, Giuliano Pisapia, za jeden z priorytetowych celów w trakcie swojej kadencji uznał zapewnienie miejsc „modlitwy i pokoju” społeczności islamskiej. Takie rzeczy stają się już normą w Europie – dzieje się to w tym samym czasie, gdy na Wschodzie trwa rzeź wyznawców Chrystusa. Sprawę skomentował katolicki publicysta Danilo Quinto.
Priorytetem europejskich polityków staje się zapewnienie „miejsc kultu” członkom religii, która w swojej istocie jest radykalna, ekstremistyczna i wrogo nastawiona do Kościoła. Danielo Quinto na łamach „Corrispondenza Romana” przypomniał, że celem islamu jest pukanie do drzwi Chrześcijan po to, by szybko pozostawić ich bez wody i żywności, potem także domostw, grożąc przy tym śmiercią w przypadku odmowy przejścia na islam. Dokładnie to wydarzyło się w ostatnich tygodniach w Mosulu – na terenie wymienianej w Biblii starożytnej Niniwy, gdzie chrześcijaństwo rozwijało się od II wieku n.e..
Wesprzyj nas już teraz!
Doszło tam do aktów kamienowania oraz krzyżowania na ulicach, zbiorowych egzekucji i tworzenia masowych grobów. Podpalono również siedzibę arcybiskupa, zdetonowano ładunki wybuchowe w Mauzoleum św. Jerzego – meczecie z grobem proroka Jonasza, a także grobem Seta.
„Mimo tego w wielu miastach Europy jak grzyby po deszczu – ze wsparciem miejscowej administracji – powstają meczety. Czyżby miały ziścić się słowa kalifa Abu Bakr al-Baghdadiego zapowiadającego, że islam wkrótce podbije Rzym i cały świat? Zaczynają jednak – jak widać – od czystek religijnych na ich terytorium. To przecież nie tylko przypadek Iraku, mniejszość chrześcijańska jest prześladowana we wszystkich krajach muzułmańskich” – czytamy w katolickim tygodniku.
„Europa jest dziś tchórzem zaprzeczającym swej historii i tożsamości. Jej przywódcy nie tylko nie interweniują w świecie, by zapobiec przybywaniu co roku nowych dziesiątek tysięcy chrześcijańskich męczenników w krajach islamskich , ale rozciągają jeszcze złoty dywan dla procesu islamizacji kontynentu. Wyłącznie ze strachu i uległości, ale i z lenistwa. Z tchórzostwa, nawet w porównaniu do tak szlachetnej i wspaniałej historii naszego kontynentu, naznaczonej krucjatami i zbrojną opozycją wobec wielokrotnych prób podboju Chrześcijańskiego Zachodu przez islam” – pisze Danilo Quinto.
„Nie istnieje obecnie nawet europejska polityka spójności odnosząca się do problemu milionów ludzi, którzy w ciągu najbliższych lat dokonają inwazji na Stary Kontynent. Nikczemnie mówi się natomiast o potrzebie integracji i gościnności, grzebiąc przy tym naszą historię i tożsamość. Kto zaś zwraca uwagę na duszę Europy, natychmiast zostaje okrzyknięty rasistą” – ubolewa włoski autor.
Quinto jeszcze dziesięć lat temu był skarbnikiem Włoskiej Partii Radykalnej, która do programu wpisała hasła liberalne, libertyńskie oraz antyklerykalne. Kilka lat temu Danilo Quinto przeżył jednak duchową przemianę, powrócił na łono Kościoła i zaczął pilnie obserwować zmiany zachodzące we współczesnym świecie, szczególnie w Europie. Niedawno opublikował książkę pt.: „Europa jak Sodoma i Gomora”, o której pisaliśmy tutaj
Źródło: corrispondenzaromana.it
malk