W XXI wieku doszło już do wielu niezwykłych wydarzeń Eucharystycznych. O ostatnim z nich, w USA, duchowni powiadomili media zaledwie kilka dni temu. Cztery z tych wydarzeń Kościół, na razie na poziomie lokalnym, uznał już za Cuda Eucharystyczne. Co ciekawe aż dwa Cuda Eucharystyczne, zatwierdzone przez komisje kościelne, miały miejsce w Polsce. Czy są to znaki Bożej obecności, które mają umocnić w nas wiarę?
Pierwszy zarejestrowany Cud Eucharystyczny, uznany przez Kościół, który wydarzył się w XXI wieku, miał miejsce w Indiach w roku 2001, w indyjskiej miejscowości Chirattakonam, należącej do archidiecezji Tellicherry w Kerala, gdzie większość stanowią katolicy. Podczas porannej Mszy świętej w kościele pw. Chrystusa Króla, kiedy w parafii trwały przygotowania do uroczystości odpustowej, wystawiona do adoracji Hostia zaczęła świecić bardzo jasnym światłem, po czym ukazał się na Niej rysunek twarzy Jezusa Chrystusa.
Wieść o tym rozeszła się po okolicy lotem błyskawicy. W kościele, w ciągu krótkiego czasu, zgromadziło się kilkaset osób, które widziały odbicie cudownego oblicza Chrystusa na Hostii. Wykonano też zdjęcia, które ten cud dokumentują. Następnie na polecenie biskupa zabezpieczono Hostię w tabernakulum. Do zbadania nadzwyczajnego wydarzenia eucharystycznego powołano specjalną komisję, która uznała cudowny charakter tego zjawiska.
Wesprzyj nas już teraz!
Kolejny, uznany przez Kościół, cud Eucharystyczny miał miejsce w Meksyku. Doszło do niego w roku 2006 w miasteczku Tixtla. Podczas udzielania Komunii Świętej w trakcie Eucharystii, jeden z komunikantów, znajdujących się w cyborium, zabarwił się na krwawo-czerwono. Arcybiskup Alejo specjalnie, w celu zbadania niezwykłego zdarzenia, powołał komisję. Ta wyznaczyła grupę naukowców do zbadania krwi na Hostii. Grupę krwi określono jako AB, czyli ta sama grupa krwi, którą ujawniono m.in. na Całunie Turyńskim i Hostii z Laciano. DNA tej krwi okazało się zagadką, zakrytą przed ludzkim poznaniem. Nie udało się bowiem ustalić sekwencji DNA. Co ciekawe naukowcy badający inne próbki krwi, pobrane z cudownie przemienionych Hostii, czy z Całunu Turyńskiego, również nie potrafili oczytać sekwencji DNA. Nic dziwnego, skoro Osoba, do której ta krew należy, nie pochodzi z tego świata.
Następny Cud Eucharystyczny, co stwierdził abp Edward Ozorowski, wydarzył się w naszym kraju – Polsce. Podobnie, jak w poprzednich przypadkach, Chrystus, aby się nam w ten sposób objawić, wybrał niewielkie miasto, tym razem – Sokółkę. 12 października roku 2008 w niedzielę podczas udzielania Komunii Świętej w czasie Eucharystii odprawianej w kościele św. Antoniego Padewskiego, jeden z księży upuścił konsekrowany Komunikant. Działając według kościelnych procedur, umieszczono go w naczyniu liturgicznym zwanym vasculum, wypełnionym wodą. Komunikant miał się w niej zupełnie rozpuścić. Jednak wbrew prawom fizyki, tak się nie stało. Po tygodniu siostra zakonna (Eucharystka) zajrzała do vasculum i zobaczył, iż woda w nim jest barwy czerwonej i zachowała się centralna część Komunikantu, który wyglądał jakby czerwona plamka, czy maleńki skrzep krwi.
Arcypasterz skierował do Sokółki swoich wysłanników, którzy po obejrzeniu niezwykłego zjawiska, stwierdzili że zachowany fragment Komunikantu należy poddać badaniom naukowym. Przeprowadziło je dwoje niezależnych specjalistów z dziedziny patomorfologii – lekarze profesorowie białostockiego Uniwersytetu Medycznego. Choć naukowcy pracowali oddzielnie, obaj doszli do tego samego wniosku, a mianowicie że badana przez nich substancja jest cząstką mięśnia ludzkiego serca, będącego w agonii. W marcu 2017 roku kościół św. Antoniego Padewskiego w Sokółce został ustanowiony Sanktuarium Eucharystycznym, do którego każdego roku ściągają tłumy pielgrzymów. Liczba łask eucharystycznych ( uzdrowienia fizyczne i duchowe), które wierni modlący się w obliczy sokólskiej Hostii otrzymują, ciągle wzrasta.
W niemal identyczny sposób jak w Sokółce, tyle że 5 lat później, Cud Eucharystyczny dokonał się w Legnicy, w neogotyckim kościele św. Jacka. W Boże Narodzenie 25 grudnia 2013 roku, na Hostii umieszczonej w vasculum, po upuszczeniu Jej na posadzkę, pojawiły się przebarwienia koloru czerwonego, wyglądające jak skrzep krwi. Po wnikliwych badaniach naukowych Zakład Medycyny Sądowej w Szczecinie wydał orzeczenie, w którym czytamy: „W obrazie histopatologicznym stwierdzono fragmenty tkankowe zawierające pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego. (…) Całość obrazu jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego ze zmianami, które często towarzyszą agonii”.
Badania wykazały ludzkie pochodzenie tkanki. Specjalne instytucje kościelne badały sprawę ponad dwa lata, aby po tym czasie zakomunikować w oświadczeniu, że wydarzenie eucharystyczne w Legnicy ma charakter nadprzyrodzony. Coraz to nowe księgi zapełniają się świadectwami osób, które modląc się w obliczy legnickiej Hostii, dostąpiły łaski uzdrowienia duchowego i fizycznego. Sprawą Cudów Eucharystycznych w Legnicy oraz w Sokółce zajmuje się Stolica Apostolska.
Co ciekawe aż dwa Cuda Eucharystyczne (z 4 uznanych do tej pory przez Kościół), które miały miejsce na świecie w XXI wieku, miały miejsce w Polsce (Sokółka, Legnica). Badany jest kolejny taki cud, który wydarzył się w naszym kraju, w ostatnim czasie. Chodzi o wydarzenia, które miały miejsce w Konstancinie koło Warszawy, podczas Eucharystii odprawianej w kaplicy Domu Rekolekcyjnego Dobry Zakątek. Co ciekawe – scenariusz tego co tam się stało, był dokładnie taki sam jak w Sokółce i Legnicy. Obecnie Hostia w niezwykły sposób przemieniona w Konstancinie, badana jest przez naukowców. Dlaczego akurat w naszym kraju Bóg tak intensywnie daje znaki swojej obecności? Nie będę się silił na jakieś prorocze interpretowanie tych niezwykłych znaków – bo nie jestem prorokiem. Myślę, że odpowiedź na to pytanie otrzymamy w swoim czasie. Wystarczy cierpliwie poczekać.
Tymczasem słyszymy o kolejnych niepojętych wydarzeniach Eucharystycznych w różnych miejscach świata. Ostatnie miało miejsce, zaledwie 5 marca tego roku, w kościele katolickim pw. Św. Tomasza niedużego miasteczka Thomaston w USA. Mieszka tam tylko około 8 tysięcy osób. W Thomaston podczas odprawiania Mszy świętej zabrakło Komunikantów, bowiem przystępujących do Komunii było niespodziewanie wielu. Nagle w pustym cyborium, nie wiadomo w jaki sposób, pojawiły się Komunikanty. Nikt z wiernych, który był w łasce uświęcającej, nie odszedł do domu bez przystąpienia do Komunii. Zaraz po tym wydarzeniu (po zakończeniu Eucharystii), będący pod wrażeniem jego niezwykłości, proboszcz parafii św. Tomasza powiedział do wiernych: To, co się wydarzyło, jest naprawdę piękne. Gdy Bóg robi takie rzeczy, gdy zdamy sobie sprawę, co właśnie zrobił – to jest naprawdę cudowne. I ta świadomość, że to się naprawdę wydarzyło”. Sprawę bada już archidiecezja hartfordzka.
W obliczu cudu każdy chyba zadaje sobie pytanie – jakie jest jego znaczenie, co Bóg chce mi, czy nam przez cud powiedzieć. Traktując cudowne wydarzenie jako zapowiedź czegoś co ma przyjść, lub znak od Boga, że nas lubi, albo gniewa się na nas – zawsze pobłądzimy. Czy nie lepiej jest wsłuchać się we własne serce, co się w nim dzieje, kiedy dotyka cudu? Cud Eucharystyczny jest próbą wiary. Kiedy wiara jest w sercu, w obliczu cudu rośnie jeszcze bardziej. Osobę wierzącą ogarnia wówczas zachwyt, uwielbienie dla Boga, poczucie głębokiego szczęście – wiara rośnie. Oto bowiem nasza wiara, że ten chleb, przeistoczony na ołtarzu, jest prawdziwym Ciałem Chrystusa, a to wino, Jego Krwią, poprzez cud potwierdza się i ugruntowuje. Cud, który mówi – Bóg jest wśród nas i zawsze będzie, umacnia naszą wiarę i samo to, powinno nam już w zupełności wystarczyć.
Adam Białous