Gościem czwartkowych wiadomości białoruskiej telewizji rządowej był Polak, który kilka dni temu wyjechał za wschodnią granicę, uzyskawszy „azyl” od mińskich władz. Marcin Mikołajek, któremu grozi w kraju 5 lat więzienia, zyskał już pseudonim „następcy Emila Czeczko”.
Rozmówca propagandowego medium wyjaśnił, że w Polsce czuł się poszkodowany przez „wartości wolnej Europy i rusofobiczne nastroje”. – Jeśli powiesz, że opowiadasz się za Rosją, to jesteś człowiekiem nawet nie drugiego, ale trzeciego sortu – narzekał.
Przed wyjazdem Mikołajka z kraju wszczęto przeciwko niemu postępowanie karne. 10 marca o możliwości popełnienia przestępstwa przez pro-rosyjskiego aktywistę powiadomiła świdnicką prokuraturę Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. 31 maja mężczyźnie przedstawiono zarzut „pochwalania wojny napastniczej, oraz zbrodni wojennych popełnionych na ludności ukraińskiej z racji przynależności narodowościowej”, donosiła Telewizja Polska.
Wesprzyj nas już teraz!
Za ten czyn Mikołajkowi grozi 5 lat więzienia. Aby uniknąć konsekwencji po kilku dniach opuścił on terytorium Rzeczypospolitej.
W rozmowie z TVP Stanisław Żaryn, rzecznik Ministra Koordynatora Służb Specjalnych poinformował, że azylant działał w przeszłości na rzecz Federacji Rosyjskiej. – W przeszłości był zaangażowany w rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji dotyczących wydarzeń na okupowanym przez Rosję Krymie oraz na okupowanych terenach wschodniej Ukrainy – wyjaśniał urzędnik. Mikołajek miał również krytykować Polskę i NATO we wpisach zamieszczanych w mediach społecznościowych.
„Wygląda na to, że mamy następcę Emila Czeczki”, komentował na Twitterze dziennikarz Tadeusz Giczan.
Źródła: polskieradio24.pl
FA