Progresywny kierunek Synodu o Synodalności ma najwyraźniej kolejnego sojusznika. Jest nim węgierski biskup Asztrik Varszegi, który mówił w wywiadzie z gazetą „Nepszava” o „obawach” węgierskich katolików Według biskupa niechęć do zmian w nauczaniu na takie tematy jak LGBT wynikać ma z… postkomunistycznego dziedzictwa Węgier i innych krajów naszego regionu.
– Przeraża nas przykład niemieckich katolików, chociaż nie znamy konkretnej sytuacji – powiedział hierarcha o Węgrach. – Widzimy, że podważa się wartości chrześcijańskiej, a szczególną wagę nadaje się takim tematom, jak seksualność, celibat, związki jednopłciowe i osoby LGBTQ – stwierdził. Biskup podkreślił, że próby wprowadzania zmian w tych obszarach wzbudzają obawy zarówno na Węgrzech, jak i w ogóle w dużej części Europy Środkowej i Wschodniej. Bp Varszegi osobiście nie jest chyba takim zmianom przeciwny. Uważa bowiem, że krytycyzm katolików w naszym regionie wynika… z zacofania. Chodzi bowiem jego zdaniem o „nacjonalizm” oraz o „strach przed zmianami” charakterystyczny rzekomo dla krajów postkomunistycznych, które reagują z opóźnieniem na różne sprawy. – Żyjemy w izolowanym świecie; nie rozumiemy problemów katolików w innych krajach świata – stwierdził. – Na Węgrzech mamy jeszcze historyczne, feudalne i ludowe tradycje; nie dostrzegamy różnorodności zmian, na które wystawiony jest Kościół, nie widzimy, jak złożony stał się nasz świat – dodał.
76-letni bp Varszegi jest jedną z bardziej znanych za granicą postaci Kościoła na Węgrzech. Był przez lata opatem terytorialnym wpływowego klasztoru benedyktyńskiego Pannonhalma.
Źródło: Katholisch.de
Pach