Komendant Gwardii Szwajcarskiej, Christoph Graf, jest przeciwny przyjmowaniu w szeregi tej formacji kobiet i obcokrajowców. Podkreśla, że Gwardia posiada 500-letnią tradycję, którą stale kultywuje. Dotyczy to zresztą całego Kościoła katolickiego. „Do czego doprowadziłoby nas uleganie każdej modzie? W końcu mielibyśmy biskupki, a może nawet papieżycę” – powiedział komendant.
Pytany o możliwość otwarcia się jego formacji na obcokrajowców, Graf podkreślił, że członkostwo w niej jest „przywilejem” zastrzeżonym dla Szwajcarów. – Gwardia wcześniej się rozwiąże niż przyjmie obcokrajowca. Z tego jest dumna – zaznaczył komendant. Przypomniał, że jak na razie formacja ta nie ma problemów z naborem. Problemem jest jednak to, że wśród współczesnej młodzieży nie obserwuje się większego zainteresowania wiarą i Kościołem. A te dwa warunki są niezbędne do przyjęcia w szeregi formacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Graf przyznał, że Gwardziści mają nadal problemy w zapewnieniu papieżowi bezpieczeństwa podczas jego publicznych spotkań. Wiele razy dochodzi do trudnych sytuacji, jak choćby podczas wizyty u uchodźców w Jordanii. – Nagle zostaliśmy otoczeni przez masę ludzi. Musieliśmy się łokciami uwolnić od tłumu – wspominał komendant Gwardii Szwajcarskiej.
Istniejąca od 1506 r. Gwardia Szwajcarska służy biskupom Rzymu. Obecnie liczy 110 członków. Mogą do niej kandydować wyłącznie młodzi katolicy szwajcarscy w wieku 19-30 lat po odbyciu w swoim kraju służby wojskowej. W Watykanie służą co najmniej 25 miesięcy. Zaprzysiężenie rekrutów odbywa się rokrocznie 6 maja na pamiątkę tzw. „sacco di Roma”, czyli splądrowania Rzymu przez wojska cesarza Karola V tego samego dnia w 1527 r. W obronie Klemensa VII (1523-34) zginęło wówczas 147 szwajcarskich żołnierzy.
KAI
mat