Upubliczniony w czwartek wieczorem nowy projekt ustawy segregacyjnej wzbudził od razu wiele komentarzy polityków, publicystów i „szeregowych” internautów.
Autorzy wpisów nie szczędzili dosadnych uwag pod adresem autorów projektu. Niektórzy zgłaszali mocne wątpliwości co do pochodzenia „legislacyjnego gniota” podpisanego przez posła Rychlika i kilkudziesięciu innych parlamentarzystów.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezes instytutu Ordo Iuris, mecenas Jerzy Kwaśniewski dopatruje się w projekcie szeregu naruszeń ustawy zasadniczej.
Odszkodowanie na podstawie decyzji administracyjnej?
Domniemanie winy i odpowiedzialności współpracownika bez aktualnego testu COVID?
Pieniądze zasądzane dla pracowników o ile doniosą na kolegów?
Nie da się zmieścić w 1 tweecie całego katalogu naruszonych norm konstytucyjnych.
— Jerzy Kwaśniewski (@jerzKwasniewski) January 27, 2022
„A teraz tak na poważnie Panowie: proszę napisać kto, kiedy i za czyje pieniądze napisał tę ustawę. To nie jest projekt poselski, choć w takiej formie jest składany. Ciekawe, czy Pan Poseł @rychlik_pawel ,reprezentujący wnioskodawców, w ogóle zdaje sobie sprawę, co w niej jest zaszyte?” – zastanawia się poseł Anna Maria Siarkowska.
Trzeba skończyć z podrzucaniem do Sejmu projektów rządowych za pomocą inicjatywy poselskiej. To jest obchodzenie procedur i psucie dobrych praktyk legislacyjnych.
— Anna Maria Siarkowska (@AnnaSiarkowska) January 27, 2022
„Autor projektu nowej ustawy (druk 1981) powinien zostać ujawniony i powinien za proponowane przez siebie rozwiązania raz na zawsze zostać objęty infamią, wylatując z życia publicznego do końca życia. To jest BOLSZEWIA w najczystszej postaci” – recenzuje Łukasz Warzecha.
Autor projektu nowej ustawy (druk 1981) powinien zostać ujawniony i powinien za proponowane przez siebie rozwiązania raz na zawsze zostać objęty infamią, wylatując z życia publicznego do końca życia.
To jest BOLSZEWIA w najczystszej postaci.— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) January 27, 2022
„Nowa propozycja PiS, czyli cotygodniowe przymusowe testowanie pracowników pod groźbą grzywn i odszkodowań, jak rozumiem, ma ostatecznie zniechęcić do zatrudniania na umowie o pracę?” – pyta Sławomir Mentzen. Polityk postanowił też rzucić firmującemu projekt parlamentarzyście swego rodzaju „koło ratunkowe”.
„Pośle Rychlik, ocal twarz i powiedz, że wziąłeś łapówkę za firmowanie swoim nazwiskiem tego gniota. Inaczej do końca życia będziesz robił za idiotę” – poradził Mentzen.
Nowa propozycja PiS, czyli cotygodniowe przymusowe testowanie pracowników pod groźbą grzywn i odszkodowań, jak rozumiem, ma ostatecznie zniechęcić do zatrudniania na umowie o pracę?
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) January 27, 2022
„Ustawa odszkodowawcza @pisorgpl: Zdzisiek idzie na imieniny do szwagra, łapie kowida od zaszczepionej ciotki, dostaje kataru, robi test, wychodzi plus, Zdzisiek żąda 15 tys. od nieprzetestowanych kolegów z pracy, wojewoda przyznaje mu odszkodowanie. I pod tym podpisał się PJK” – puszcza wodze fantazji publicystka Katarzyna Treter-Sierpińska.
Ustawa odszkodowawcza @pisorgpl: Zdzisiek idzie na imieniny do szwagra, łapie kowida od zaszczepionej ciotki, dostaje kataru, robi test, wychodzi plus, Zdzisiek żąda 15 tys. od nieprzetestowanych kolegów z pracy, wojewoda przyznaje mu odszkodowanie. I pod tym podpisał się PJK.
— Katarzyna Treter-Sierpińska (@katarzyna_ts) January 27, 2022
https://twitter.com/matsobon/status/1486815882273861633?s=20&t=zxseLQMNCY48DG2zZeMYnw
Źródło: Twitter
RoM